Post by Bazylia on Apr 9, 2008 15:43:34 GMT 1
Uwaga! Utwór może zawierać implikacje slashowe. I ogólnie krzywić psychikę.
Uwaga druga – kanon nadal buja się z wiewiórką... Więc wszelkie podobieństwo zachowań postaci do oryginalnych książkowych jest całkowicie przypadkowe.
Luźno na motywach 7. tomu. Powstałe w chwili niepoczytalności
Dzieuo jest interaktywne, więc jeśli ktoś nie kojarzy wspominanych piosenek, polecam obejrzeć, by pełniej poczuć klimat. Można spróbować zaśpiewać.
Harry Potter i Niemożliwa Ekranizacja
/ Bezczelna Parodia / Pluszowa Wiewiórka / Demoniczny Jogurt Malinowy / To, Co Bolly / Happy End (Jak Dla Kogo) / Prawdziwa Historia Hogwartu / Tajemnica Komnaty Tajemnic / Trójca Animagów / Wieczór Szaleństwa
Na motywach powieści
J.K.Rowling
„Harry Potter i Dary Śmierci”
z wykorzystaniem piosenek
made in Bollywood
Producent
Kwizar von Knoblauch
Choreografia
Kaja Spaniel
scenariusz i reżyseria
Bazylia de Grean
Dzieuo to dedykuję Kai i Kwizarowi, moim wspaniałym zuym istotom, współwinnym powstania tego psychodelicznego tforu
[wyciemnienie]
1.
Kwatera Voldemorta. Zebranie Śmierciożerców. Na pierwszym planie Voldemort, tyłem, mówi coś i gestykuluje żywo. W szeregach Śmierciożerców: Bellatrix wpatruje się rozmarzona w Voldemorta, Lucjusz bawi się swoją laską, Snape struga patyczek srebrnym sztyletem.
Voldemort: (przerywa wpół zdania) Nie mogę pracować w takich warunkach. Glizdogon, Nagini!
Glizdogon: Tak, panie. (wychodzi; po chwili wraca niosąc pluszowego pytona) Nagini, panie.
Voldemort: (w języku węży) Chhhhotśśśś to tatusssia kochhhhanie... (tuli Nagini)
[zbliżenie na węża i na widoczną metkę Ikei]
Snape: Ta organizacja schodzi na pytony.
Voldemort: Crucio!
Snape: Ała! (z wyrzutem) To bolało!
Voldemort: Miało boleć. Jestem zły.
Alojzy Bąbel: Chcę być zły, zły, zły...
Voldemort: Avada Kedavra!
Alojzy Bąbel: (pada trupem. martwym)
Voldemort: Ahahahaha!
2.
Nora. Przygotowania do wesela Billa i Fleur. Cała rodzina Weasleyów w kuchni. Harry siedzi w kącie z Ronem i Hermioną. Na ścianie portret Dumbledore'a.
Harry: Ał.
Hermiona: Harry, boli cię blizna?
Harry: Okropnie.
Ron: O kurde.
Harry: Miałem sen.
Hermiona: Może powinieneś powiedzieć Dumbledore’owi?
Harry: Racja.
Hermiona: Och, przecież on nie żyje!
Ron: O kurde!
Hermiona: Czasem czuję, że on wciąż jest tu z nami...
Dumbledore: Cały czas tu jestem!
Pani Weasley: Och tak, Albus był wspaniałym człowiekiem... (ociera łzę)
Dumbledore: Ale ja żyję!... Ymh... Poniekąd...
Pan Weasley: Będzie nam ciężko bez niego...
Dumbledore: Halo!!!
W kominku błyska zielony ogień i pojawia się Minerwa McGonagall.
McGonagall: Stało się. Snape, tfu (spluwa) będzie dyrektorem Hogwartu. Wyrzuci wszystkich, którzy aktywnie działają przeciw Sami-Wiecie-Komu. Musimy rozwiązać Zakon.
Fred (albo George): Syjonu?
McGonagall: Feniksa.
Cisza.
Aportują się Lupin i Tonks.
Tonks: Buu... (płacze)
Lupin: Moody nie żyje.
Ron: O kurde.
Wszyscy obecni: (ogólne załamanie nerwowe.)
3.
Kwatera Voldemorta.
Voldemort: A więc, Severusie, kiedy tylko Potter pojawi się w Hogwarcie, przyprowadź go do mnie.
Snape: Oczywiście, mój panie.
Voldemort: Albo nie. Najpierw możecie go wykąpać.
Snape: Osobiście?
Voldemort: Albo właściwie dorosły już jest, sam się umyje. Dostarczysz go tylko do łazienki prefektów na piątym piętrze.
4.
Hogwart, piąte piętro, łazienka prefektów.
Duch Cedrika: No no no...
Jęcząca Marta: (ze swojej łazienki na trzecim piętrze) Ceeeedriiiiiiik!
Duch Cedrika: No i skończyło się rumakowanie... Już idę, najdroższa!
5.
Nora. Pokój Rona.
Harry: Mam plan.
Ron: Dawaj.
Harry: Nie jadę w tym roku do Hogwartu.
Hermiona: Harry, a nauka?
Harry: Walić naukę. Ja tu Vol...
Ron: Nie wymawiaj tego imienia!!!
Harry: Ja tu Sami-Wiecie-Kogo załatwić muszę. I znaleźć wszystkie horcruxy.
Hermiona: Idziemy z tobą!
Ron: Idziemy?...
Hermiona: Ronaldzie Weasley!!!
Ron: Nno tak, oczywiście, idziemy. (na stronie) O kurde.
Otwierają się drzwi i wpada Ginny.
Ginny: Harry, opuszczasz mnie!
Harry: Musimy to skończyć, Gin. To nie ma sensu. Nie mogę ryzykować twoim życiem.
Ginny: Oh, Harry!
Harry: Gin...
(padają sobie w objęcia i... nie całują się)
Hermiona: Ekhm. Nie jesteście tutaj sami.
Ginny: To załatwcie, żebyśmy byli.
6.
Kwatera Voldemorta. Voldemort w fotelu, obok stoi Lucjusz. W kominku pojawia się głowa Snape’a.
Snape: Potter nie pojawił się w Hogwarcie, mój panie.
Voldemort: Urwał nać!!! A chciałem być miły... Lucjuszu, Severusie, co mi radzicie?
Lucjusz: Schwytać go i zabić, panie, poddawszy uprzednio wyszukanym torturom.
Voldemort: Genialne. Że też sam na to nie wpadłem. Lucjuszu, ręka.
Lucjusz: Panie, ja już mam żonę.
Voldemort: Nie oświadczyny, tylko Ciemny Marek, imbecylu!
Lucjusz: Ahaa.
Snape: (śmieje się pod nosem, udając, że tak naprawdę krztusi się kłaczkiem)
Voldemort: (chwyta Lucjusza za lewe przedramię, zrywa rękaw koszuli i dotyka różdżką znaku) Chłopaki, zlot.
[Zbliżenie na Ciemnego Marka.
]
Voldemort: Zginiesz, Potter! Ahahahaha!
7.
Wesele Billa i Fleur. Harry, Hermiona i Ron na uboczu, odpoczywają po tańcu. Wokół impreza w najlepsze. Weselnicy wykonują skomplikowany bollywoodzki układ taneczny do piosenki „Where’s the party tonight” {youtube.com/watch?v=IwGyI6u_TOE}.
Gromada Śmierciożerców: (aportuje się) Łaaa! (wyciągają różdżki)
Weselnicy: Aaa! (panika)
Gęsto latają Cruciatusy, Expelliarmusy i Reducta, widać też parę Avad, a nawet jedną zabłąkaną Rictusemprę.
Harry: Hm, oni tu chyba po nas.
Hermiona: W nogi!!!
Ron: (nurkuje pod blat, celując głową w nogę stołu)
Hermiona: To znaczyło Wiejemyyy!!
Wieją. Tzn. deportują się.
Bellatrix: Deportowali się!
Lucjusz: Za nimi!!!
Śmierciożercy deportują się w pogoni za Złotą Trójcą.
Fleur: To biło bardzio niładnie z ich stroni, psierwali nasie wesiele...
Bill: Nic się nie martw, kruszynko.
Pan Weasley: Właściwie, skoro zagrożenie już minęło...
George (albo Fred): No to co, impreza?
Impreza.
8.
Harry, Hermiona i Ron uciekają wąską, ciemną londyńską uliczką. Goni ich zgraja Śmierciożerców z różdżkami, pochodniami i widłami.
Harry, Hermiona i Ron w kolorowych szatach weselnych. Śmierciożercy w czarnych szatach z oczoje... eee, to znaczy jaskrawo zielonym logo Ciemnego Marka.
W tle muzyka. Wszyscy biegnąc tańczą i śpiewają (na melodię „Rock’n’roll Soniye” {youtube.com/watch?v=AHdKriZ4HdU&feature=related}).
Bellatrix: Hey, what’s with you, baby...
Harry: I never never never never never felt this way before ...
Lucjusz: Hey,.come a little closer...
Bellatrix: Baby, baby baby wanna steal your heart away...
Śmierciożercy: Daj no się nam złapać żesz, nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Harry: Przerąbane dziś mam...Ale grunt, że nie sam!
Śmierciożercy: Daj no się nam złapać żesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Śmierciożercy: Nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Harry: Przerąbane dziś mam...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Harry: Ale grunt, że nie sam!
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Hermiona: Biegnijmy szybciej, biegnijmy szybciej, oni już doganiają cię...
Harry: Kiedy już szybciej biec nie dam rady...
Ron: Życie jest wredne, ooo...
Lucjusz: O, rock’n’roll, mamy cię!
Bellatrix: Zaraz zaklęciem rąbnę cię!
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Harry: Zaraz zaklęciem rąbną mnie!...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Etc., etc., etc.
Pościg trwa. Wszyscy biegną – cały czas tańcząc – kolejno przez Las Dziekański...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Harry: Zaraz zaklęciem rąbną mnie!...
... cmentarz w Dolinie Godryka...
Śmierciożercy: Nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
... dom Malfoyów...
Ron: Życie jest wredne, ooo...
... dom Lovegoodów, którzy na chwilę przyłączają się do układu tanecznego...
Luna: Biegnijcie szybciej, biegnijcie szybciej, oni już doganiają cię...
... Bank Gringotta; w tle występuje goblini zespół synchronicznych zjazdów kolejką górską...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
... znów Las Dziekański...
Hermiona: (przestaje śpiewać) Dlaczego właściwie biegniemy, zamiast się deportować?
Harry: Jesteś genialna!
Ron: (śpiewa) Boska Herm, boska Herm...
Deportują się.
Śmierciożercy: Rock nie roll, nie mamy cię...
Deportują się.
9.
Harry, Hermiona i Ron obozują w Lesie Dziekańskim.
Ron: O, medalion.
Harry: Pokaż.
Ron: Zossstaw mój Ssskarb...
Hermiona: Niech to! Horcrux.
Harry: Też tak myślę.
Ron: Ssskarb...
Harry: Zostaw go, Ron.
Ron: Ssskarb!
Hermiona: Ronaldzie Weasley!!!
Ron: Właściwie to i tak chciałem go wyrzucić... (wyrzuca)
Harry: No i po sprawie.
10
Hogwart, gabinet dyrektora. Nad kominkiem portret Dumbledore’a.
Dumbledore: (facepalm) Severusie, jeśli ty ich nie dopilnujesz, to zawalą całą sprawę...
Snape: Nie martw się. Mam plan.
11
Kwatera Voldemorta.
Voldemort: (głosem z dna studni albo z hełmu Dartha Vadera) Zawiodłeś mnie, Lucjuszu.
Lucjusz: Panie...
Voldemort: Cru...
Bellatrix: Mnie, panie, wybierz mnie! (macha ręką jak szalona)
Voldemort: Skoro nalegasz... Crucio!
Bellatrix: (błogo) Ałaaa...
Voldemort: Lucjuszu... Wiesz, co spotyka tych, którzy mnie zawodzą.
Lucjusz: Panie, błagam...
Voldemort: Rictusempra!!!
Lucjusz: Ahahaha ihihihihi panie ihiihihi błaga-am ahhhaha już dłużej nie ihihi nie da-am radyyyyy... (kwiczy ze śmiechu)
Voldemort: No. Finito.
Lucjusz leży na ziemi, niezdolny się poruszyć.
Voldemort: Zapamiętaj na przyszłość, co czeka tych, którzy mnie zawiedli.
Bellatrix: Panie, panie, ale dlaczego on dostał twoją niepokonaną Łaskotką...
Voldemort: (zniecierpliwiony) Crucio!
Bellatrix: Ałaa... (pada na ziemię zemdlona, z uśmiechem od ucha do ucha)
Voldemort: (po namyśle) Dlatego że albowiem ponieważ z tego powodu że tak.
12
Las Dziekański.
Harry: No to wychodzi na to, że zniszczyliśmy jakoś po drodze wszystkie horcruxy.
Ron: Wow.
Hermiona: Wszystkie? Coś mi się rachuba nie zgadza...
Harry: Hermiona, daj spokój. Wszystkie to wszystkie. To ja tu jestem wybrańcem, nie?
Zza drzew wylatuje miecz i wbija się w ziemię o cal od Harry’ego.
Ron: O kurde!
Harry: Miecz Gryffindora!
Hermiona: Halo?... Jest tu ktoś?...
[przejście za jedno z drzew]
Snape: I to ma być wybraniec... Pożal się, borze...
Bór (aka Las Dziekański): (żali się)
13
Hogwart. Komnata Tajemnic. Mrok.
Voldemort: (w języku węży) Pamięthhhajd, wykońtssshhh Pottera...
W mroku coś szeleści złowrogo.
14
Błonia Hogwartu. Aportuje się Złota Trójca.
Harry: To teraz biegiem do zamku.
Hermiona: A plan?
Harry: Biegniemy, znajdujemy ich, skopujemy im tyłki.
Ron: Genialne i proste.
Hermiona: Żeby nie powiedzieć prostackie...
Harry: A gdzie twój gryfoznim?
Hermiona: A, przepraszam.
Biegną w kierunku zamku.
Duch Gryffindora: Dlaczego z wychowanków mojego domu robi się bezmózgich, tępych, impulsywnych...
15
Hogwart. Pokój Życzeń. Snape stoi przed zwierciadłem Ain Eingarp.
W zwierciadle widać Snape’a i Lily Evans, razem. Lily w sari w kolorze świeżej wiosennej trawy. Snape zamiast tradycyjnej szaty ma czarne spodnie i koszulę.
[przejście do zwierciadła]
Muzyka.
Snape i Lily tańczą. Snape śpiewa (na melodię „Dard-E Disco” {youtube.com/watch?v=OIaa_LQimGY}).
Snape: Jak jest ciężki i podły mój los, o, usłyszcie choć raz prawdy głos, szpiegowanie wciąż, tu i tam, w tej robocie jestem taki sam...
Lily obejmuje Snape’a, ale nie całują się; dalej tańczą...
Snape: Jak jest ciężki i podły mój los, o, usłyszcie choć raz prawdy głos, szpiegowanie wciąż, tu i tam, w tej robocie jestem taki sam... Za dniami przeszłymi tęsknię, kiedy jeszcze miałem wszystko...
Lily odsuwa się od Snape’a i tańczy z tyłu, jako tło. Snape, tańcząc, zaczyna rozpinać guziki koszuli. Z sufitu jakimś cudem zaczyna lać się strumień wody – prosto na Snape’a. Po chwili Snape dokumentnie przemoczony, wobec czego koszula stała się dość... dopasowana...
Snape: Życie szpiega – bolesne disco, trudne disco, trudne disco... (nadal rozpina guziki) Życie szpiega – bolesne disco, trudne disco, trudne disco... (ściąga koszulę)
Woda cały czas się leje, teraz na Snape’a topless.
Tłumy piszczących nastolatek: Sexy Sev... (mdleją)
Prawdziwi fani: Co to ma być!? (oburzenie) Gdzie niby w książce było cokolwiek o tym że Snape jest seksowny?! Tłustowłosy dupek z wielkim nosem, to tak...
Snape: (przerywa taniec) No dzięki. (namysł) Chwila, to jest mój czas antenowy w zwierciadle Ain Eingarp, więc wynocha stąd.
Fani znikają, wylewitowując omdlałe nastolatki.
Snape: Wybacz, Lily.
Lily: Drobiazg, Sev.
Lily podchodzi bliżej i już, już prawie całuje Snape’a...
Dumbledore: (pojawiając się znikąd) Severusie! Wstydziłbyś się! To Bollywood!
Snape: (pod nosem) Cholerny staruch...
[powrót do Sali]
Snape stoi przed zwierciadłem, obok niego duch Dumbledore’a.
Dumbledore: Severusie, chciałeś ją pocałować! To nie uchodzi!
Snape: (wskazuje w kąt Sali, na dwa Patronusy, najwyraźniej raczej zajęte sobą) A im to uchodzi?!
Dumbledore: Ale oni są małżeństwem.
Snape: Cholerny Potter... (olśnienie) Potter??!! (wybiega z sali)
Oba Patronusy (jeleń i łania) oraz duch Dumbledore’a patrzą za nim ze zdziwieniem.
16
Hogwart. Komnata Tajemnic.
Voldemort: Lucjuszu, ręka.
Lucjusz: Panie...
Voldemort: Znak!
Draco: Pokoju?
Voldemort: Ale tylko na moich warunkach. (aktywuje Ciemnego Marka)
Zaczynają pojawiać się Śmierciożercy.
Draco: Ale przecież Hogwart ma blokadę.
Voldemort: Miał.
Krzywołap: Maiu.
Voldemort: (konsternacja) A ten skąd tutaj? Zresztą, Strażnik Komnaty się nim zajmie. Dobra, chłopaki. Wszyscy na górę, robimy rozróbę. Ja zostawiam tutaj Nagini – żżżegnaj, sssskarbie –, Potter pomyśli, że to horcrux i wtedy bazyliszek go załatwi.
Bellatrix: Jesteś genialny, panie.
Voldemort: Wiem.
Deportują się.
Draco: Ale przecież Potter zabił bazyliszka na drugim roku?
Szelest z ciemności.
Draco: Mamo! (deportuje się)
Uwaga druga – kanon nadal buja się z wiewiórką... Więc wszelkie podobieństwo zachowań postaci do oryginalnych książkowych jest całkowicie przypadkowe.
Luźno na motywach 7. tomu. Powstałe w chwili niepoczytalności
Dzieuo jest interaktywne, więc jeśli ktoś nie kojarzy wspominanych piosenek, polecam obejrzeć, by pełniej poczuć klimat. Można spróbować zaśpiewać.
Harry Potter i Niemożliwa Ekranizacja
/ Bezczelna Parodia / Pluszowa Wiewiórka / Demoniczny Jogurt Malinowy / To, Co Bolly / Happy End (Jak Dla Kogo) / Prawdziwa Historia Hogwartu / Tajemnica Komnaty Tajemnic / Trójca Animagów / Wieczór Szaleństwa
Na motywach powieści
J.K.Rowling
„Harry Potter i Dary Śmierci”
z wykorzystaniem piosenek
made in Bollywood
Producent
Kwizar von Knoblauch
Choreografia
Kaja Spaniel
scenariusz i reżyseria
Bazylia de Grean
Dzieuo to dedykuję Kai i Kwizarowi, moim wspaniałym zuym istotom, współwinnym powstania tego psychodelicznego tforu
[wyciemnienie]
1.
Kwatera Voldemorta. Zebranie Śmierciożerców. Na pierwszym planie Voldemort, tyłem, mówi coś i gestykuluje żywo. W szeregach Śmierciożerców: Bellatrix wpatruje się rozmarzona w Voldemorta, Lucjusz bawi się swoją laską, Snape struga patyczek srebrnym sztyletem.
Voldemort: (przerywa wpół zdania) Nie mogę pracować w takich warunkach. Glizdogon, Nagini!
Glizdogon: Tak, panie. (wychodzi; po chwili wraca niosąc pluszowego pytona) Nagini, panie.
Voldemort: (w języku węży) Chhhhotśśśś to tatusssia kochhhhanie... (tuli Nagini)
[zbliżenie na węża i na widoczną metkę Ikei]
Snape: Ta organizacja schodzi na pytony.
Voldemort: Crucio!
Snape: Ała! (z wyrzutem) To bolało!
Voldemort: Miało boleć. Jestem zły.
Alojzy Bąbel: Chcę być zły, zły, zły...
Voldemort: Avada Kedavra!
Alojzy Bąbel: (pada trupem. martwym)
Voldemort: Ahahahaha!
2.
Nora. Przygotowania do wesela Billa i Fleur. Cała rodzina Weasleyów w kuchni. Harry siedzi w kącie z Ronem i Hermioną. Na ścianie portret Dumbledore'a.
Harry: Ał.
Hermiona: Harry, boli cię blizna?
Harry: Okropnie.
Ron: O kurde.
Harry: Miałem sen.
Hermiona: Może powinieneś powiedzieć Dumbledore’owi?
Harry: Racja.
Hermiona: Och, przecież on nie żyje!
Ron: O kurde!
Hermiona: Czasem czuję, że on wciąż jest tu z nami...
Dumbledore: Cały czas tu jestem!
Pani Weasley: Och tak, Albus był wspaniałym człowiekiem... (ociera łzę)
Dumbledore: Ale ja żyję!... Ymh... Poniekąd...
Pan Weasley: Będzie nam ciężko bez niego...
Dumbledore: Halo!!!
W kominku błyska zielony ogień i pojawia się Minerwa McGonagall.
McGonagall: Stało się. Snape, tfu (spluwa) będzie dyrektorem Hogwartu. Wyrzuci wszystkich, którzy aktywnie działają przeciw Sami-Wiecie-Komu. Musimy rozwiązać Zakon.
Fred (albo George): Syjonu?
McGonagall: Feniksa.
Cisza.
Aportują się Lupin i Tonks.
Tonks: Buu... (płacze)
Lupin: Moody nie żyje.
Ron: O kurde.
Wszyscy obecni: (ogólne załamanie nerwowe.)
3.
Kwatera Voldemorta.
Voldemort: A więc, Severusie, kiedy tylko Potter pojawi się w Hogwarcie, przyprowadź go do mnie.
Snape: Oczywiście, mój panie.
Voldemort: Albo nie. Najpierw możecie go wykąpać.
Snape: Osobiście?
Voldemort: Albo właściwie dorosły już jest, sam się umyje. Dostarczysz go tylko do łazienki prefektów na piątym piętrze.
4.
Hogwart, piąte piętro, łazienka prefektów.
Duch Cedrika: No no no...
Jęcząca Marta: (ze swojej łazienki na trzecim piętrze) Ceeeedriiiiiiik!
Duch Cedrika: No i skończyło się rumakowanie... Już idę, najdroższa!
5.
Nora. Pokój Rona.
Harry: Mam plan.
Ron: Dawaj.
Harry: Nie jadę w tym roku do Hogwartu.
Hermiona: Harry, a nauka?
Harry: Walić naukę. Ja tu Vol...
Ron: Nie wymawiaj tego imienia!!!
Harry: Ja tu Sami-Wiecie-Kogo załatwić muszę. I znaleźć wszystkie horcruxy.
Hermiona: Idziemy z tobą!
Ron: Idziemy?...
Hermiona: Ronaldzie Weasley!!!
Ron: Nno tak, oczywiście, idziemy. (na stronie) O kurde.
Otwierają się drzwi i wpada Ginny.
Ginny: Harry, opuszczasz mnie!
Harry: Musimy to skończyć, Gin. To nie ma sensu. Nie mogę ryzykować twoim życiem.
Ginny: Oh, Harry!
Harry: Gin...
(padają sobie w objęcia i... nie całują się)
Hermiona: Ekhm. Nie jesteście tutaj sami.
Ginny: To załatwcie, żebyśmy byli.
6.
Kwatera Voldemorta. Voldemort w fotelu, obok stoi Lucjusz. W kominku pojawia się głowa Snape’a.
Snape: Potter nie pojawił się w Hogwarcie, mój panie.
Voldemort: Urwał nać!!! A chciałem być miły... Lucjuszu, Severusie, co mi radzicie?
Lucjusz: Schwytać go i zabić, panie, poddawszy uprzednio wyszukanym torturom.
Voldemort: Genialne. Że też sam na to nie wpadłem. Lucjuszu, ręka.
Lucjusz: Panie, ja już mam żonę.
Voldemort: Nie oświadczyny, tylko Ciemny Marek, imbecylu!
Lucjusz: Ahaa.
Snape: (śmieje się pod nosem, udając, że tak naprawdę krztusi się kłaczkiem)
Voldemort: (chwyta Lucjusza za lewe przedramię, zrywa rękaw koszuli i dotyka różdżką znaku) Chłopaki, zlot.
[Zbliżenie na Ciemnego Marka.
]
Voldemort: Zginiesz, Potter! Ahahahaha!
7.
Wesele Billa i Fleur. Harry, Hermiona i Ron na uboczu, odpoczywają po tańcu. Wokół impreza w najlepsze. Weselnicy wykonują skomplikowany bollywoodzki układ taneczny do piosenki „Where’s the party tonight” {youtube.com/watch?v=IwGyI6u_TOE}.
Gromada Śmierciożerców: (aportuje się) Łaaa! (wyciągają różdżki)
Weselnicy: Aaa! (panika)
Gęsto latają Cruciatusy, Expelliarmusy i Reducta, widać też parę Avad, a nawet jedną zabłąkaną Rictusemprę.
Harry: Hm, oni tu chyba po nas.
Hermiona: W nogi!!!
Ron: (nurkuje pod blat, celując głową w nogę stołu)
Hermiona: To znaczyło Wiejemyyy!!
Wieją. Tzn. deportują się.
Bellatrix: Deportowali się!
Lucjusz: Za nimi!!!
Śmierciożercy deportują się w pogoni za Złotą Trójcą.
Fleur: To biło bardzio niładnie z ich stroni, psierwali nasie wesiele...
Bill: Nic się nie martw, kruszynko.
Pan Weasley: Właściwie, skoro zagrożenie już minęło...
George (albo Fred): No to co, impreza?
Impreza.
8.
Harry, Hermiona i Ron uciekają wąską, ciemną londyńską uliczką. Goni ich zgraja Śmierciożerców z różdżkami, pochodniami i widłami.
Harry, Hermiona i Ron w kolorowych szatach weselnych. Śmierciożercy w czarnych szatach z oczoje... eee, to znaczy jaskrawo zielonym logo Ciemnego Marka.
W tle muzyka. Wszyscy biegnąc tańczą i śpiewają (na melodię „Rock’n’roll Soniye” {youtube.com/watch?v=AHdKriZ4HdU&feature=related}).
Bellatrix: Hey, what’s with you, baby...
Harry: I never never never never never felt this way before ...
Lucjusz: Hey,.come a little closer...
Bellatrix: Baby, baby baby wanna steal your heart away...
Śmierciożercy: Daj no się nam złapać żesz, nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Harry: Przerąbane dziś mam...Ale grunt, że nie sam!
Śmierciożercy: Daj no się nam złapać żesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Śmierciożercy: Nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Harry: Przerąbane dziś mam...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Harry: Ale grunt, że nie sam!
Voldemort: (z off’u) Be my love...
Hermiona: Biegnijmy szybciej, biegnijmy szybciej, oni już doganiają cię...
Harry: Kiedy już szybciej biec nie dam rady...
Ron: Życie jest wredne, ooo...
Lucjusz: O, rock’n’roll, mamy cię!
Bellatrix: Zaraz zaklęciem rąbnę cię!
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Harry: Zaraz zaklęciem rąbną mnie!...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Etc., etc., etc.
Pościg trwa. Wszyscy biegną – cały czas tańcząc – kolejno przez Las Dziekański...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
Harry: Zaraz zaklęciem rąbną mnie!...
... cmentarz w Dolinie Godryka...
Śmierciożercy: Nie uciekniesz, dobrze wiesz...
Voldemort: (z off’u) Be my love...
... dom Malfoyów...
Ron: Życie jest wredne, ooo...
... dom Lovegoodów, którzy na chwilę przyłączają się do układu tanecznego...
Luna: Biegnijcie szybciej, biegnijcie szybciej, oni już doganiają cię...
... Bank Gringotta; w tle występuje goblini zespół synchronicznych zjazdów kolejką górską...
Śmierciożercy: Rock’n’roll, mamy cię!
... znów Las Dziekański...
Hermiona: (przestaje śpiewać) Dlaczego właściwie biegniemy, zamiast się deportować?
Harry: Jesteś genialna!
Ron: (śpiewa) Boska Herm, boska Herm...
Deportują się.
Śmierciożercy: Rock nie roll, nie mamy cię...
Deportują się.
9.
Harry, Hermiona i Ron obozują w Lesie Dziekańskim.
Ron: O, medalion.
Harry: Pokaż.
Ron: Zossstaw mój Ssskarb...
Hermiona: Niech to! Horcrux.
Harry: Też tak myślę.
Ron: Ssskarb...
Harry: Zostaw go, Ron.
Ron: Ssskarb!
Hermiona: Ronaldzie Weasley!!!
Ron: Właściwie to i tak chciałem go wyrzucić... (wyrzuca)
Harry: No i po sprawie.
10
Hogwart, gabinet dyrektora. Nad kominkiem portret Dumbledore’a.
Dumbledore: (facepalm) Severusie, jeśli ty ich nie dopilnujesz, to zawalą całą sprawę...
Snape: Nie martw się. Mam plan.
11
Kwatera Voldemorta.
Voldemort: (głosem z dna studni albo z hełmu Dartha Vadera) Zawiodłeś mnie, Lucjuszu.
Lucjusz: Panie...
Voldemort: Cru...
Bellatrix: Mnie, panie, wybierz mnie! (macha ręką jak szalona)
Voldemort: Skoro nalegasz... Crucio!
Bellatrix: (błogo) Ałaaa...
Voldemort: Lucjuszu... Wiesz, co spotyka tych, którzy mnie zawodzą.
Lucjusz: Panie, błagam...
Voldemort: Rictusempra!!!
Lucjusz: Ahahaha ihihihihi panie ihiihihi błaga-am ahhhaha już dłużej nie ihihi nie da-am radyyyyy... (kwiczy ze śmiechu)
Voldemort: No. Finito.
Lucjusz leży na ziemi, niezdolny się poruszyć.
Voldemort: Zapamiętaj na przyszłość, co czeka tych, którzy mnie zawiedli.
Bellatrix: Panie, panie, ale dlaczego on dostał twoją niepokonaną Łaskotką...
Voldemort: (zniecierpliwiony) Crucio!
Bellatrix: Ałaa... (pada na ziemię zemdlona, z uśmiechem od ucha do ucha)
Voldemort: (po namyśle) Dlatego że albowiem ponieważ z tego powodu że tak.
12
Las Dziekański.
Harry: No to wychodzi na to, że zniszczyliśmy jakoś po drodze wszystkie horcruxy.
Ron: Wow.
Hermiona: Wszystkie? Coś mi się rachuba nie zgadza...
Harry: Hermiona, daj spokój. Wszystkie to wszystkie. To ja tu jestem wybrańcem, nie?
Zza drzew wylatuje miecz i wbija się w ziemię o cal od Harry’ego.
Ron: O kurde!
Harry: Miecz Gryffindora!
Hermiona: Halo?... Jest tu ktoś?...
[przejście za jedno z drzew]
Snape: I to ma być wybraniec... Pożal się, borze...
Bór (aka Las Dziekański): (żali się)
13
Hogwart. Komnata Tajemnic. Mrok.
Voldemort: (w języku węży) Pamięthhhajd, wykońtssshhh Pottera...
W mroku coś szeleści złowrogo.
14
Błonia Hogwartu. Aportuje się Złota Trójca.
Harry: To teraz biegiem do zamku.
Hermiona: A plan?
Harry: Biegniemy, znajdujemy ich, skopujemy im tyłki.
Ron: Genialne i proste.
Hermiona: Żeby nie powiedzieć prostackie...
Harry: A gdzie twój gryfoznim?
Hermiona: A, przepraszam.
Biegną w kierunku zamku.
Duch Gryffindora: Dlaczego z wychowanków mojego domu robi się bezmózgich, tępych, impulsywnych...
15
Hogwart. Pokój Życzeń. Snape stoi przed zwierciadłem Ain Eingarp.
W zwierciadle widać Snape’a i Lily Evans, razem. Lily w sari w kolorze świeżej wiosennej trawy. Snape zamiast tradycyjnej szaty ma czarne spodnie i koszulę.
[przejście do zwierciadła]
Muzyka.
Snape i Lily tańczą. Snape śpiewa (na melodię „Dard-E Disco” {youtube.com/watch?v=OIaa_LQimGY}).
Snape: Jak jest ciężki i podły mój los, o, usłyszcie choć raz prawdy głos, szpiegowanie wciąż, tu i tam, w tej robocie jestem taki sam...
Lily obejmuje Snape’a, ale nie całują się; dalej tańczą...
Snape: Jak jest ciężki i podły mój los, o, usłyszcie choć raz prawdy głos, szpiegowanie wciąż, tu i tam, w tej robocie jestem taki sam... Za dniami przeszłymi tęsknię, kiedy jeszcze miałem wszystko...
Lily odsuwa się od Snape’a i tańczy z tyłu, jako tło. Snape, tańcząc, zaczyna rozpinać guziki koszuli. Z sufitu jakimś cudem zaczyna lać się strumień wody – prosto na Snape’a. Po chwili Snape dokumentnie przemoczony, wobec czego koszula stała się dość... dopasowana...
Snape: Życie szpiega – bolesne disco, trudne disco, trudne disco... (nadal rozpina guziki) Życie szpiega – bolesne disco, trudne disco, trudne disco... (ściąga koszulę)
Woda cały czas się leje, teraz na Snape’a topless.
Tłumy piszczących nastolatek: Sexy Sev... (mdleją)
Prawdziwi fani: Co to ma być!? (oburzenie) Gdzie niby w książce było cokolwiek o tym że Snape jest seksowny?! Tłustowłosy dupek z wielkim nosem, to tak...
Snape: (przerywa taniec) No dzięki. (namysł) Chwila, to jest mój czas antenowy w zwierciadle Ain Eingarp, więc wynocha stąd.
Fani znikają, wylewitowując omdlałe nastolatki.
Snape: Wybacz, Lily.
Lily: Drobiazg, Sev.
Lily podchodzi bliżej i już, już prawie całuje Snape’a...
Dumbledore: (pojawiając się znikąd) Severusie! Wstydziłbyś się! To Bollywood!
Snape: (pod nosem) Cholerny staruch...
[powrót do Sali]
Snape stoi przed zwierciadłem, obok niego duch Dumbledore’a.
Dumbledore: Severusie, chciałeś ją pocałować! To nie uchodzi!
Snape: (wskazuje w kąt Sali, na dwa Patronusy, najwyraźniej raczej zajęte sobą) A im to uchodzi?!
Dumbledore: Ale oni są małżeństwem.
Snape: Cholerny Potter... (olśnienie) Potter??!! (wybiega z sali)
Oba Patronusy (jeleń i łania) oraz duch Dumbledore’a patrzą za nim ze zdziwieniem.
16
Hogwart. Komnata Tajemnic.
Voldemort: Lucjuszu, ręka.
Lucjusz: Panie...
Voldemort: Znak!
Draco: Pokoju?
Voldemort: Ale tylko na moich warunkach. (aktywuje Ciemnego Marka)
Zaczynają pojawiać się Śmierciożercy.
Draco: Ale przecież Hogwart ma blokadę.
Voldemort: Miał.
Krzywołap: Maiu.
Voldemort: (konsternacja) A ten skąd tutaj? Zresztą, Strażnik Komnaty się nim zajmie. Dobra, chłopaki. Wszyscy na górę, robimy rozróbę. Ja zostawiam tutaj Nagini – żżżegnaj, sssskarbie –, Potter pomyśli, że to horcrux i wtedy bazyliszek go załatwi.
Bellatrix: Jesteś genialny, panie.
Voldemort: Wiem.
Deportują się.
Draco: Ale przecież Potter zabił bazyliszka na drugim roku?
Szelest z ciemności.
Draco: Mamo! (deportuje się)