Post by Bazylia on Apr 27, 2009 20:12:11 GMT 1
Świeca
Ciemność jest szczodra, jest cierpliwa i zawsze zwycięża,
Lecz w samym sercu jej siły leży jej słabość:
wystarczy jedna, jedyna, samotna świeca, by ją pokonać.
(Miłość jest czymś więcej niż świecą.
Miłość potrafi zapalić gwiazdy.)
Matthew Stower, Zemsta Sithów
Lecz w samym sercu jej siły leży jej słabość:
wystarczy jedna, jedyna, samotna świeca, by ją pokonać.
(Miłość jest czymś więcej niż świecą.
Miłość potrafi zapalić gwiazdy.)
Matthew Stower, Zemsta Sithów
Czasami, kiedy wieczorem Jocasta zostaje sama w Archiwach, zapala świecę. Już kilka półek dalej jest jasno, ale Jocasta zawsze gasi najbliższe kule świętojańskie. W ciemności światło świecy jest jasne i ciepłe. Silne. Rozprasza ciemność, ale nie uderza, nie odpycha ostro, nie niszczy. Odgarnia ją ostrożnie, delikatnie. Jakby mówiło – łagodnie, ale z mocą - „Stań się światłem!”.
Jocasta lubi miękkie światło świecy. Nie wie o tym, ale ono odejmuje jej lat. W tajemniczej, czarownej grze światłocieni twarz wygładza się, a siwe włosy błyszczą złotem.
Archiwa nocą są nieskończenie ciche. Ale Jocasta kocha ciszę. Spędziła z nią tak wiele godzin. Widziała z nią tak wiele rzeczy.
Teraz Jocasta w ciszy patrzy w świecę. I poza świecę, w ciemność.
Jocasta nie boi się ciemności. Kiedyś się jej bała, a strach rodził gniew. Gniew powoli przerodził się w żal. Niekiedy prawie pojawiało się współczucie. I – przez cały czas – towarzyszył jej ból.
Niektórzy mogli zapomnieć się w ogniu coraz to nowej walki, zatracić w subtelnych zawiłościach dyplomacji. Jocasta miała tylko Archiwa, i ciszę. W ciszy zostaje się ze swoim sercem. Z myślami. Ze wszystkim, co się przeżyło. W ciszy można pogodzić się z losem jak ze starym przyjacielem i odnaleźć siebie na nowo. A razem ze sobą – odnaleźć spokój.
Jocasta rzadko patrzy na rysującą się w cieniu twarz z brązu. Nie lubi tej rzeźby. Metal jest zimny. Ale wspomnienia są ciepłe, jak płomyk świecy. Jocasta kocha swoje wspomnienia.
W mroku rzeźbiona twarz wygląda prawie jak żywa. Ale Jocasta nie musi udawać. Wspomnienia są prawdziwe. I bliskie, jak cisza.
Cisza. Cisza jest słowami, których nie da się wypowiedzieć, bo wtedy stracą moc. Które są istotą życia. Które zawsze są przy tym, dla kogo nie zostały wypowiedziane.
Jocasta nie boi się ciemności. Nie czuje gniewu ani żalu. Czasem tylko chciałaby być jak świeca – wyciągnąć ramiona i objąć ciemność. I odkryć, że kiedy dotyka ciemności, jest w niej światło.
Nigdy się nie dowie, czy światło naprawdę tam jest, ale wierzy. Wierzy, że chociaż ukryte głęboko, czeka tylko na świecę. Dlatego wieczorami przychodzi tu, siada w ciszy i wpatruje się w płomień.
To, co istnieje w myślach, też jest prawdziwe. Jocasta mocno wierzy w tamto światło. Bo jeśli będzie wierzyła, ono będzie prawdziwe.