|
Post by Mlle_Empsychora on Apr 3, 2013 22:15:59 GMT 1
Ech, argument, ¿e w musicalu jest ca³y czas ta sama melodia, mnie dobija, bo to jest nieprawda. Owszem, jest tam kilka powtarzaj±cych siê motywów (jak to w musicalach bywa), ale nie jeden. Ba, motyw "title song" (bo pewnie o ten jej chodzi³o) nie jest chyba najczê¶ciej powtarzaj±cym siê. Swoj± drog± od d³u¿szego czasu mnie korci, ¿eby rozpisaæ sobie, ile razy, gdzie i kiedy siê te motywy powtarzaj±, bo to jest bardzo ciekawe - i od strony muzycznej, i od strony interpretacyjnej.
|
|
|
Post by fidelio on Apr 15, 2013 21:49:45 GMT 1
No leitmotiwy s¹ - jak u, psiakostka, Wagnera. Ja je sobie nawet kiedyœ rozrysowywa³am hoth.amu.edu.pl/~cronwood/Phantom.pdf Ka¿dy coœ znaczy i nigdy nie pojawia siê przypadkowo. Tekst, ¿e jeœli ktoœ lubi operê, to POTO mu siê nie spodoba wydaje mi siê co najmniej dziwny - choæby ja trafi³am do opery tylko dlatego, ¿e podoba³o mi siê POTO. Na marginesie - po co siê robi prelekcjê o czymœ, czego siê nie cierpi? ¯eby siê ponapawaæ jakie to ³ych i blech?
|
|
|
Post by Mlle_Empsychora on Apr 16, 2013 18:51:39 GMT 1
Rozpiska motywów w polskim t³umaczeniu jest ¶wietna, tylko brakuje tam rozpisania czê¶ci instrumentalnych, które te¿ s± wa¿ne, je¶li chodzi o analizê ca³o¶ci. Ja, dziêki POTO, wróci³am do opery, jak i do muzyki klasycznej w ogóle, jednak s³uchanie takiej muzyki nie spowodowa³o, ¿e POTO przesta³o mi siê podobaæ, a nawet wrêcz przeciwnie! Pomog³o mi to dostrzec geniusz musicalu, np. poprzez zauwa¿enie, a raczej us³yszenie, jak ¶wietnie Webber nawi±za³ do realnych oper w "Hannibalu" czy "Il Muto". Ja jestem w stanie zrozumieæ, ¿e komu¶, kto lubi operê, nie bêdzie siê podobaæ POTO ani ¿aden inny musical, bo jest to forma nieco inna, ale to nie jest regu³a! I bardzo mnie ciekawi± argumenty na to, ¿e wielbicielowi opery POTO nie ma prawa siê podobaæ.
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Apr 16, 2013 22:22:08 GMT 1
Prelekcja mia³a tytu³ Strach i odraza – oszpecenie w kulturze popularnej
czyli Od Upiora Opery poczynaj±c, a na przeciwnikach Batmana koñcz±c, kultura popularna chêtnie obsadza oszpecone postaci w roli szaleñców i czarnych charakterów. Ged Krogulec i Therru z cyklu o Ziemiomorzu Ursuli Le Guin to dwa przyk³ady rzadkiego zjawiska, jakim jest oszpecony bohater pozytywny. Posi³kuj±c siê slajdami, omówiê temat w kontek¶cie literatury, kina i komiksu, opowiem te¿ o postaciach autentycznych, jak holenderski malarz Gerard de Lairesse, "cz³owiek s³oñ" John Merrick oraz okryty z³± s³aw± Lord Haw-Haw.
I ogólnie by³a naprawdê bardzo dobrze przygotowana i przeprowadzona. A ¿e Erika nazywa autorka "najbardziej rozhisteryzowanym i skupionym na sobie bohaterem literackim" ( czy jako¶ tak w tym gu¶cie) to ju¿ jaka¶ prawda jest. W wersji zarówno filmowej z Butlerem ( ojjojojjj buziê mam po solarium poparzon± nei wyjdê z piwnicy) jaka i Leroux ( te¿ histeryk) to ju¿ co¶ prawdy jest. Autorka tylko udowadnia³a ¿e nie on jeden mia³ brzydk± buziê,a tylko on jeden siedzia³ w tej zalanej piwnicy. I nie sposób jej odmówiæ logiki.
|
|
|
Post by fidelio on Apr 17, 2013 14:58:31 GMT 1
No tak - ale Erik zakopa³ siê w piwnicy po tym jak (u Leroux przynajmniej) zwiedzi³ pó³ ¶wiata, zbudowa³ X pa³aców i Palais Garnier. Je¶li przyj±æ wersjê Webbera - czyli z klatki w cyrku prosto do piwnicy, zw³aszcza z bardzo umownie zdeformowan± twarz± - to ok, wychodzi rozhisteryzowany narcyz. Je¶li nie - to robi siê znacznie ciekawiej. Zamieszkanie w piwnicy mo¿na t³umaczyæ depresj±, rozczarowaniem - czym¶, co nie istnia³o od pocz±tku, ale pojawi³o siê pó¼niej, w du¿ej mierze pod wp³ywem d³ugoletnich ciê¿kich prze¿yæ. Ale porównywanie tego z Lordem Haw-Haw i jego z³amanym nosem... Ju¿ prêdzej pasowa³by tu Rocky Dennis en.wikipedia.org/wiki/Roy_L._Dennis. Oszpeconych bohaterów fikcyjnych (mniej lub bardziej) pozytywnych te¿ jest ca³kiem sporo - choæby Gwynplaine z "Cz³owieka ¶miechu", Quasimodo, V (z "Jak Vendetta") albo Darkman czy Hellboy. W kilku rodzajach: niewinna ofiara, sekretny opiekun, szlachetny m¶ciciel itp. Z bardziej realistycznych postaci, np. poparzony nauczyciel w "Cz³owieku bez twarzy". Idea "beauty underneath" jest wrêcz powszechna w ba¶niach (w kontek¶cie mi³osnym np. "Piêkna i Bestia", "Knyps z czubkiem", "Ko³owrotki-samoprz±dki", w innych choæby "Brzydkie kacz±tko") i mitach (Eros i Psyche). Je¶li chodzi o POTO i Prawdziw± Operê - rozumiem argument, ¿e Webber w POTO dworuje sobie z opery w ma³o elegancki sposób; wszystkie (fikcyjne, ale wzorowane na rzeczywistych trendach) dzie³a s± przedstawione jako karykaturalne wycie, zgrywa, nudziarstwo. Dopiero quasi-rockowy Erik i wyszkolona przez niego Chris wnosz± o¿ywczy powiew w tê naftalinê. Takie podej¶cie reprezentuj± nawet niektórzy pracownicy (!) Opera Populaire (vide prolog). Mi³o¶nika opery jako gatunku mo¿e to s³usznie w¶ciekaæ. U mnie obudzi³o ¿y³kê badacza (no przecie¿ to nie mo¿e byæ takie g³upie i groteskowe...) i w efekcie spowodowa³o powrót do opery, gdzie nie by³am od dziecka. Musicale dalej lubiê, ale uwa¿am je za zupe³nie inny gatunek teatralno-muzyczny ni¿ opera. Mam trochê inne oczekiwania.
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Apr 17, 2013 22:16:03 GMT 1
O wielu z tych bohaterów o ajkich wspominasz by³a mowa.
A ogólnie wniosek z tego, ¿e z MilleEm musimy razem zrobiæ upiorn± prelekcjê. Wysz³am z czasu cyca na ¿±danie wiêc zamierzam siê znowu szlajaæ po konwentach. Co ty an to Emciu?
|
|
|
Post by Mlle_Empsychora on Apr 18, 2013 0:14:33 GMT 1
Je¶li przyj±æ wersjê Webbera - czyli z klatki w cyrku prosto do piwnicy, zw³aszcza z bardzo umownie zdeformowan± twarz± - to ok, wychodzi rozhisteryzowany narcyz. To jest jeden z najwiêkszych kretynizmów filmu, totalne sp³aszczenie i zepsucie postaci. Ca³e szczê¶cie, ¿e w wersji scenicznej tego nie ma. Ale film jest z³y i ciê¿ko tam znale¼æ co¶ dobrego. Zamieszkanie w piwnicy mo¿na t³umaczyæ depresj±, rozczarowaniem - czym¶, co nie istnia³o od pocz±tku, ale pojawi³o siê pó¼niej, w du¿ej mierze pod wp³ywem d³ugoletnich ciê¿kich prze¿yæ. My¶lê, ¿e mog³o to byæ co¶, co istnia³o od pocz±tku, a wszystko by³o kwesti± poszukiwania odpowiedniego miejsca. ladyvaljean, na upiorn± prelekcjê mam ochotê od dawna i okropnie ¿a³ujê, ¿e nie uda³o siê na Pyrkonie. Hm, a jaki konwent jest najbli¿szy? Bêdzie tylko ma³y problem z wyborem tego, czym chcemy siê konkretnie zaj±æ, bo POTO to temat d³ugi i szeroki, ale damy radê.
|
|