ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Aug 20, 2008 21:26:58 GMT 1
Tekst powstał specjalnie dla najlepszego męża Fidelio (-; Z podziękowaniem za dostarczenie materiału dowodowego.
Wysoki Sądzie, Ławo przysięgłych!
Oskarżony przyznaje się do winy. Co więcej, sam oddaje się w ręce sprawiedliwości i nie wnioskuje o odstąpienie kary wiecznego potępienia. Zważywszy jednak na nadzwyczajne okoliczności i szeroki materiał dowodowy, pozwolę sobie przybliżyć sprawę skazanego, znanego nam pod imieniem Don Giovanni, aby zbadać motyw jego postępowania, oraz nakreślić inne dramatis persona sprawy.
DOWÓD NUMER 1
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia – Ruggero Raimondi Z upoważnienia Leporella – Jose van Dam Z upoważnienia Donny Anny – Edda Moser Z upoważnienia Donny Elwiry – Kiri Te Kanawa Z upoważnienia Masetta – Malcolm King Z upoważnienia Zerliny – Teresa Berganza
Jest to pierwszy dowód w sprawie Don Giovanniego, z którym miałam okazję się zapoznać. Zrobił ogromne wrażenie i sprawił, że nie mogę pozostać na Sprawę obojętna.
Całość w inscenizacji filmowej – klasycznej. Pierwszy akcent i uwertura w hucie szkła w Murano. Pozornie scena bez związku z fabułą, ot dla klimatu bo Wenecja i Murano, a jednak te płomienie, ogień hutniczego pieca, czy może piekła, gdzieś się w tle przewijają i wrócą na końcu. Delikatny akcent metafizyczny zostawia lekki posmak niepokoju. I zapach siarki. Wokalnie wszyscy są rewelacyjni, ale aktorsko i interpretacyjne najwięcej ma do powiedzenie Ruggero Raiomndi w roli oskarżonego Don Giovanniego. Jedne z naszych biegłych nazwał tą interpretacje mianem wręcz „ obleśnej”, ale Sąd były daleki od takiego stwierdzenia.
Co przedstawił nam świadek Raimondi w postaci oskarżonego? Głód, niepokój, poszukiwanie czegoś. Nie, nie miłości. To był raczej Freudowski Tanatos – popęd do śmierci i zniszczenia. Autodestrukcja w czystej postaci. A przy okazji destrukcja wszystkiego co się napatoczy pod rękę. Don Giovanni największy uwodziciel kiedy dotyka kobiet ma w oczach coś bliskiego wstrętu, coś zwierzęcego, coś co stawia kobiety w pozycji tak przedmiotowej jak to tylko możliwie. Czemu panie Giovanni? Czego pan szuka? Śmierci? Zniszczenia? A może po prostu stara się Pan cokolwiek poczuć? Łamiąc kolejne granice obyczajowe, społeczne, molarne, chce spróbować czegoś co sprawi, że będzie pan cokolwiek czuć. Że zapełni wewnętrzną pustkę. Jak głodny, który nie może nasycić głodu przy pełnym stole i próbuje coraz nowych potraw, żeby odrzucić je ze wstrętem.
Te poszukiwania sprowadzają go w końcu na cmentarz. Niech przyjdą zmarli! Niech otworzy się piekło! Niech to będzie strach, przerażenie, cokolwiek! Don Giovanni zaprasza na kolacje ducha, Commendatore zabitego przez siebie. Zresztą kto nie zna Don Giovanniego jako opery tego ten kawałek wbije w fotel. Mistrzostwo świata muzycznie i dramaturgicznie. I duch przychodzi, nie żeby skosztować potraw śmiertelników, ale żeby zabrać go ze sobą do piekła.
I tu mamy powstaje akt oskarżenia. Wcale nie podboje miłosne są powodem kary, tylko raczej przekroczenie granicy śmierci i życia. Szydzenie ze śmierci. Zmarli nie są tak łaskawi jak odrzucona kochanka – oni nie wybaczają. Commendatore chwyta oskarżonego za rękę i prowadzi do piekła. O ile Don Giovanni nie lęka się kary i śmiało podaje mu rękę to chwilę potem na jego twarzy widać przerażenie. Jak to? Więc jednak coś poczuł? A może to tylko świadomość, że jest tylko pusta. Że nie będzie kotłów ze smołą i tortur. Jest tylko ogień i nicość. Według zeznań świadka Raimondeiego oskarżony idzie w otchłań przerażony – chłodem ręki i nicością.
I tu jeszcze jeden ciekawy wątek tego zeznania ( powtarzający się zresztą w kilku innych). Don Giovanni jest sam. Jest inny. Nie akceptuje norm, jest poza, ale nie ma wokół niego też nikogo kto w jakiś sposób mu dorównuje. Może właśnie taką osobą jest Duch. Podają sobie ręce ponad granicami światów, ponad wszelkimi normami.
A teraz Wysoki Sądzie najważniejszy świadek. Świadek, który jest Niemy.
Pozwólcie, że przedstawię wam młodego chłopca, który co jakiś czas pojawia się wokół Don Giovanniego. Zastanawiające jest to że nikt nie zwraca na niego najmniejszej uwagi. Jeżeli bliżej się przyjrzeć to świadek ten wykazuje pewne cechy fizyczne podobne do oskarżonego.
Kim jest ten świadek? Jego milczenie jest bardziej wymowne niż linijki innych nut i słów. Czy świadek jest samym oskarżonym? Jego żywą częścią duszy, niewinnością chłopięcą, która gdzieś tam jeszcze żyje? Argumentuje on że jest cały czas blisko oskarżonego, a nikt nawet on sam, go nie widzi, nie patrzy na niego i nie rozmawia z nim. Jeżeli tak to, to według słów świadka nie wszystko kończy się w płomieniach. Niemy świadek w ostatniej scenie zamyka drzwi pałacu. Coś nieśmiertelnego niewinnego zostaje?
Jeden z naszych Biegłych zauważył nieco inną interpretację materiału dowodowego. Oskarżony jako wampir, jako choroba weneryczna niszcząc kobiety. Bardzo dużo przemawia za ta teorią. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wampiryzm – stworzenie zawieszone gdzieś miedzy życiem, a śmiercią, którego jedyną motywacją jest głód, wieczny głód nie do nasycania.
Przejedzmy do dalszego materiału dowodowego.
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Aug 20, 2008 21:27:19 GMT 1
DOWÓD NUMER 2
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia – Eugenne Perry Z upoważnienia Leporella – Herbert Perry Z upoważnienia Donny Anny – Dominique Labelle Z upoważnienia Donny Elwiry – Lorriane Hunt Z upoważnienia Masetta – Elmore James Z upoważnienia Zeraliny – Ai Lan Zhu
Czy świadkowie nie pomylił rozpraw? Co ma znaczyć ten materiał dowodowy? To współczesny Bronx? Szlachcic, czy uliczny ćpun z nożem?
Przesłuchanie świadków przez śledczego Petera Sellarsa odbywa się na ulicy Bronxu. I wszystko jest tu na pozór inne – dopiero, kiedy posłuchamy zeznań świadków okaże się, że mają oni wiele do powiedzenia w sprawie oskarżonego Don Giovanniego. Zanim jednak pozwolimy mówić Oskarżonemu niech głos zabiorą świadkowie.
Donna Anna, która dotychczas twierdziła, że została uwiedziona podstępem, ba nawet zgwałcona, tu nie wytrzymuje presji śledczych i przyznaje się do winy. Sama romansowała z Don Giovannim, a kiedy spawy przybrały niekorzystny obrót, wmieszał się ojciec a potem narzeczony, wszystkiemu zaprzeczyła. Jej niebywała gorliwość w chęci ukarania i nienawiść wobec oskarżonego, może być chęcią przykrycia własnego poczucia winy. Nie świadczy to o niej dobrze…
Panie Donna Elwira i Zerlina też nie pokazują się nam jako wzory cnót. Szczególnie ta ostania bardzo chętnie oddała by się w ręce uwodziciela, gdyby tylko nie było z tego konsekwencji.
Zaznania świadków Masetta i Don Ottavia ujawniają tylko ich tchórzostwo i niemoc.
Przyjrzyjmy się bliżej światu kreowanego w przedstawionym materiale dowodowym. Tak, to już poszło za daleko. Don Giovanni podaje Leporellowi strzykawkę z heroiną, a końcowa uczta to jedzenia na krawężniku hamburgera z Mc Donalda. Co wydało się na początku nieprawdopodobne to trumna z ojcem Donny Anny opuszczana jest w rów po robotach drogowych na ulicy. Przesada? Chęć skandalu? Lenistwo inscenizacyjne? Nic z tych rzeczy. Ta rzeczywistość też jest świadkiem. Świadkiem beznadziei i bylejakości. Świata gdzie się je, uprawia miłość, umiera i rozkłada w jednym miejscu. Gdzie miejsca straciły swój wymiar, wartość i cześć.
Zaraz, zaraz – to świadek Herbert Perry chce zabrać głos z upoważnienia Leporella. Zwróćmy uwagę na jego podobieństwo do oskarżonego. Ustawianie w obu rolach bliźniaków sprawa wrażenie, że Leporello i Don Giovanni to ta sama osoba. Leporello, to ta część duszy oskarżonego bardziej rozsądna, bardziej podobna do otoczenia, bardziej zwyczajna. Przynajmniej taką hipotezę zeznań świadka możemy postawić.
A co ma do powiedzenia oskarżony? Czego chciał? Wedle słów Eugenne Pearyego Don Giovanni nie chce niczego. Wszystko co mu potrzebne potrafi zabrać sobie sam. Chce władzy i wolności, chce dostawać coś po co wyciąga rękę. Najtwardszy z ziomali. W tej roli powinien być przedstawiony ktoś z Latynosów – jeden z tych macho, z południowoamerykańskich slumsów czy więzień, którzy mając przy osobie swój nóż nie boją się niczego. Nawet śmierci. Don Giovanni zaprasza na kolację Ducha ( bo mu wolno! Nie będzie śmierć miała przed nim barier) – a kiedy ten przychodzi do końca się nie boi. Idzie w otchłań jakby chciał powiedzieć „ Tylko tyle? Trochę za mało żeby przestraszyć Don Giovanniego” I choć oskarżony niewątpliwie jest szują jakich mało, to nie sposób go nie szanować, bo to jedne z tych co czapki nie ściągają.
Przyjrzymy się końcowej scenie materiału dowodowego. Don Giovanni strącony do piekieł, a Don Ottawio, Leporello, Masetto, Zerlina oraz Donna Anna i Donna Eliwra – idą wszyscy razem za ręce, cisząc się jak to sprawiedliwy koniec spotkał szubrawca. Biorąc pod uwagę co świadkowie sobą reprezentują, trudno raczej powstrzymać się od śmiechu. A nich będzie i piekło lepsze, niż ta zgnilizna i hipokryzja. Niechby i ogień przypala byle nie zginać karku. W tum kontekście całkowicie zrozumiałe jest czemu oskarżony nie czuł staruchu przed piekłem. A czym ono może go zaskoczyć?
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Aug 20, 2008 21:27:42 GMT 1
DOWÓD NUMER 3
Przesłuchanie prowadzi: Gary Halvorson
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia –Bran Terfel Z upoważnienia Leporella – Ferruco Furtanelto Z upoważnienia Donny Anny – Renee Fleming Z upoważnienia Donny Elwiry – Solveig Kringelborg Z upoważnienia Masetta – John Relyea Z upoważnienia Zeraliny –Hei Kyung Hong
Dowód ten jest zdecydowanie najbardziej przekonywujący wokalnie i inscenizacyjnie, ale jednocześnie świadkowie mają dość proste lecz wiarogodne zeznania – mówią to czego można by się spodziewać
Ale proszę: na salę wchodzi Bran Terfel aby przemawiać w imieniu Oskarżonego. Bardzo proszę nie uwodzić składu sędziowskiego! Sąd doskonale zdaje sobie sprawę że nie jest obiektywny. Proszę lepiej powiedzieć co zdaniem świadka powoduje czynami oskarżonego Don Giovanniego? Hedonizm. Don Giovanni uwodzi, bo lubi. Lubi dobre jedzenie ( ostania scena kiedy pożera spegetti na uczcie), wygody i przede wszystkim piękne kobiety. On je uwodzi zupełnie szczerze! Może to i potrawa chwilę, ale czy bycie Królową choćby na godzinę dla głupiutkiej Zerliny to nie szczyt marzeń? Scena z Zerliną i jabłuszkiem jest po prostu cudowna. Zresztą jeżeli chodzi o Zerlinę, to czy poniosła jakąkolwiek szkodę? Czy ktoś był wobec niej nieuczciwy? Nie. Don Giovanni kochał ją równie mocno jak ona jego – on chciał wykorzystać jej ciało – ona jego pozycję społeczną. Uczciwy układ, nieprawdaż?
Dobrze, wysokiemu sądowi przeszło przez myśl, że mógłby się dopisać do listy. Wszystko robione z chłopięcym urokiem ( jak on to robi z taką wagą nie wiem, ale wychodzi cudnie) i poczuciem humoru. Co jeszcze lubi Don Giovanni? Lubi poczucie władzy i wygranej. To chyba pierwsze zeznanie, w którym po zabiciu ojca Donny Anny na jego twarzy widać satysfakcję. „ Było mnie nie drażnić, Commendatore ”
Don Giovanni jest cynikiem i nie wierzy w nic. Ducha zaprasza bardziej dla żartu i dla zgrywy. A kiedy ten przychodzi…boi się, oj tak, jest przerażony „ ale nikt nie nazwał mnie tchórzem” wiec gra rolę do końca. Nerwowo się śmieje, bardzo nerwowo. Dopiero kiedy pochłaniają go płomienie nie ma już ucieczki przed wiecznym przerażeniem. I mam wrażenie że, tak jak poprzednio, główną winą oskarżonego jest niewiara, a nie swobodny tryb życia.
Jest to pierwsze zeznanie w tej sprawie, gdzie można by sądzić, że jest szansa na reedukacje oskarżonego za życia. Jest w tym tak ludzki, że może, może gdyby czegoś nie dostał, został odprawiony z kwitkiem…nawiązał z kimś kontakt na płaszczyźnie intelektualnej…może…
Podczas przesłuchania wyszła jeszcze dwa interesujące wątki sprawy.
Pierwszy to Donna Anna reprezentowana przez Renee Fleming wypada bardzo przekonywująco. I ma coś ciekawego do powiedzenia. Chciała, czy nie chciała dać się uwieść przez Don Giovanniego? Na pewno nie był to gwałt. Uwiedzenie – tak to dobre słowo. Jakim bardziej jest upokorzeniem świadomość, że sama się na wszystko godziła? Choćby i przez chwilę, sekundę słabości. A potem płaci za to najwyższą cenę. To jest ogromne skrywane poczucie winy, tajemnica z którą nie może się z nikim podzielić i życie ze świadomość, że wszystko stało się z jej winy. Nawet jeżeli kiedy ją dawała nie była w pełni sobą.
Ciekawą kwestię ma też do powiedzenia Ferruccio Furlanetto w roli Leporetta. Według sądu on też powinien siedzieć na ławie oskarżonych. O jak bardzo chciałaby być jak Don Giovanni. Jedyne co go powstrzymuje to brak pieniędzy, charyzmy i tchórzostwo. Kiedy tylko przebiera się za swego pana aby uwieść donnę Elwirę wykazuje się nadspodziewaną gorliwością. Gdyby tylko bogowie piekieł dali mu lepsze warunki. Oczywiście nie wywoływał by Duchów wtedy, jest pragmatykiem! I tu kolejny ciekawy motyw: Księga z podbojami oskarżonego. Czemu ją pisze? Oskarżony zdziwił się jej istnieniem. Czy Leporelloo nie próbuje sam, jak tylko może, „ zaliczyć” część niewiast Don Giovanniego? Choćby i jako skryba.
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Aug 20, 2008 21:28:07 GMT 1
DOWÓD NUMER 4
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia Renato Bruson Z upoważnienia Leporella – Stefano de Peppo Z upoważnienia Donny Anny – Anna Laura Longo Z upoważnienia Donny Elwiry – Amarilli Nizza Z upoważnienia Masetta – Rossana Potenza Z upoważnienia Zeraliny – Alessandro Battiato
Chwila, moment. Czy świadek reprezentujący oskarżonego nie trafił na salę rozpraw o dwadzieścia lat za późno? Czy naprawdę nie chciał świadek przemawiać w imieniu Commendatore? Nie? Tym głosem to prawdopodobne. Bo do sprawy oskarżonego niewiele pan wniósł. Sąd nie może zrozumieć jakim sposobem i z jakiej motywacji Don Giovanni uwodził. Chyba tylko na reputację. Gra aktorska świadka przypomniała gargulca – równie pogodna i jakby z kamienia. I czemu uwodzi zrozumieć nie można.
Może tylko na uwagę zasługuje świadek Anna Laura Longo – delikatna, niewinna, po prostu krzyczy „ Jestem niewinna i spotkało mnie nieszczęście”. Cóż z takim Den Giovannim nikt o żadne winy nie podejrzewał. Podobnie piękna młoda Zerlina wydaje się być z nim całkiem bezpieczna. Już tak.
Tyle.
DOWÓD NUMER 5
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia Gilles Cachemaille Z upoważnienia Leporella – Steven Page Z upoważnienia Donny Anny – Hillevi Martinpelto Z upoważnienia Donny Elwiry – Adrianne Pieczonka Z upoważnienia Masetta – Roberto Scaltriti Z upoważnienia Zeraliny – JulianeBanse
Przechodzimy do sedna sprawy. Do tego, co dostajemy po zredukowania prawie do zera scenografii i kostiumów. Zostaje nam muzyka i historia – czyli wszystko czego potrzeba. Tej wersji słuchało mi się najpłynniej, może ze względu na rzeczywiście już byłam z przedmiotem sprawy osłuchana. A może właśnie dlatego, że nic mnie nie rozpraszało.
Świadek Gilles Cachemaille w imieniu oskarżonego przemawia spójnie, ale w sumie jego wersja mieści się gdzieś między dowodem numer 2, a dowodem numer 3. Don Giovanni jest cynikiem, współczesnym drobnym opryszkiem, z nożem i butelką wina. Potrafi być jednoczenie czarujący a chwilę potem agresywny. Nie wierzy w nic i bawi go przekraczanie reguł, szydzi ze wszystkiego. Zresztą bardzo ciekawy motyw sceny cmentarnej. Commendatore cały czas stoi między nimi jako duch, ale nie mogą go zobaczyć – obiektem zainteresowania oskarżonego jest figura Maryi. Zabiera ją ze sobą z cmentarza i szyderczo gości u siebie na uczcie. Potem, żeby pokazać Donnie Elwirze jak bardzo mało go obchodzą jej prośby o nawrócenie, zaczyna w pijanym widzie na stole wykonywać ruchy powszechnie uważane za nieprzyzwoite. Bardzo dobry manewr reżyserski biorąc pod uwagę fakt, że to co było uważane za szokujące w czasach pisania libretta, już takie nie jest. Teraz trzeba co najmniej zerżnąć świętą figurę żeby być uznanym za skandalistę. I kiedy przychodzi po niego duch, do końca zdaje się wierzyć że jest to żart.
Najbardziej oryginalny jednak w tej wersji jest świadek Steven Page jako Leporello. „ Chcę być szlachcicem, chcę być panem” - ale co przez to można rozumieć? Chcę tak jak on zaliczać niewiasty ( dowód numer 3), chcę nie służyć takiemu szaleńcowi i psychopacie ( dowód numer1)? Tu świadek pokazał nam jeszcze jedną interpretację. „ Chcę być z Don Giovannim, Chcę być taki jak on, żeby mnie zauważył!” Leporello pokazuje w kilku scenach wyraźnie homoseksualne skłonności, biorąc pod uwagę troskę jaką wyraża o swojego pana ( po zabójstwie Commendatore aby zmienił styl życia, oraz w finałowej scenie). Wszystko to może znaczyć tylko jedno. Cóż jednak znaczy dla oskarżonego jedno więcej złamane serce.
Bardzo przekonywująco przemawia Hillevi Martinpelto w roli donny Anny. Tu nie ma mowy o jakiejkolwiek winie. Oskarżony próbował ją zgwałcić a potem zmordował jej ojca. Ze wszystkich wersji jej smutek i rozpacz przekonuje mnie najbardziej. Chwila kiedy rozpoznała Don Giovanniego jest wstrząsająca.
Świadek Roberto Scaltriti przemawiający w imieniu Masetta wypada nadspodziewanie dobrze. I jakoś potrafi śpiewać więcej niż półgębkiem – może dalej wygląda to odrobinę zabawnie, ale jest to chyba najsympatyczniejszy Masetto.
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on Aug 20, 2008 21:28:38 GMT 1
DOWÓD NUMER 6
Z upoważnienia Don Giovanniego przemawia Samuel Ramey Z upoważnienia Leporella – Ferricio Furrlanetto Z upoważnienia Donny Anny – Anna Tomowa - Sintow Z upoważnienia Donny Elwiry – Julia Varady Z upoważnienia Masetta – Alexander Mlata Z upoważnienia Zeraliny – Kathleen Balte
Cóż. Wysoki Sąd wszystko wie, rozumie. Karajan wielkim dyrygentem, wielkie nazwiska ale co ma przekonywać jak nie przekonuje?
Co jest wiarygodne? Po pierwsze to witamy po raz drugi na sali rozpraw Ferricio Furrlanetto w roli Leporella. ( Jego zeznania nagrano też w dowodzie numer 3). Jest uroczy. Trochę prostak, trochę wioskowy cwaniak, aktorko zdradził pewien talent komediowy, który w poprzedniej wersji – przy Terfelu jako Don Giovannim gdzieś się rozpływał. Tu Leporello aktorsko lśnił jak gwiazda, na pustym niebie.
Druga cudowna rzecz to scena przyjścia Commendatore – rozzuwa się jakby wilka kurtyna i widzimy... wszechświat. Planety, gwiazdy, całe niebo, a na tym wszystkim jasny pomnik. To nie jakiś głupi duch z zaświatów przyszedł po Don Giovanniego, to cały Wszechświat, Wieczność. Skojarzyło mi się kantowskie „ niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie” Cóż, oskarżony nie miał tej cudownej pewności siebie i czystego sumienia.
Resztę materiału dowodowego zawartego na płycie muszę niestety uznać za niewiarygodną. Drażni paskudna scenografia. Niby miało być naturalnie, klasyczne – ale te ciężkie czarne marmury nijak nie pasują. Czy my już jesteśmy w krypcie ja się pytam?
Dwa to sam oskarżony. Samuel Ramery wielkim jest, wiemy. Tylko po pierwsze to aktorsko dał z siebie mało. Miał być motylkiem co skacze z kwiatka na kwiatek, bawidamkiem, podrywaczem. Tylko że motylki nie śpiewają basem. Poza tym jego gra ograniczała się do kamiennej mimiki i okazjonalnego zmarszczenia brwi.
Najgorsze jednak były panie Donna Anna I Elwira. ( Ze szczególnym uwzględnieniem tej pierwszej, której Wysoki Sąd nie był w stanie w spokoju oglądać). Po pierwsze obie panie zjawiły się na sali rozpraw o wiele za późno. Poza tym ich gra ograniczała się do histerycznego rzucania się po scenie, dramatycznego wymachiwania rękami i nie wiadomo jeszcze czego. Kiedy z kolei na scenę wkraczała Donna Elwira, na przykład przeszkadzając oskarżonemu w uwodzeniu Zerliny, mamy wrażenie, ze wchodzi niedobra ciotka, która psuje całą zabawę.
PODSUMOWANIE Materiał dowodowy ma jasne zakończenie. Jak mówi Byron „Don Giovanni, którego w operze zbyt wcześnie czart do piekła bierze”. Nie wiem czy zbyt wcześnie, ale na pewno ostatecznie. Mozart ubezpieczył się tym przed niewygodnymi squelami typu„ Nawrócenie Don Giovanniego”, które z pewnością zmusiłby by go żeby niczym Commendatore powróci na ziemię z zamiarem porwania całej obsady takiegoż dziełka.
Wracając jednak do Sprawy, to w związku ze sprzecznymi zeznaniami zawartymi w wyżej wymienionym materiale, Sad prosi o przesłanie dalszej części materiału dowodowego. Czyli po ludzku Ciąg Dalszy Nastąpi...
|
|