rosa
Nowo Przybyły
Posts: 16
|
Post by rosa on Dec 27, 2006 17:22:40 GMT 1
Zastanawiam siê czy Erik mia³ okazje doœwiadczyæ mi³oœci fizycznej? A mo¿e by³ "nietkniêty"? Myœlê, ¿e bohater powieœci raczej byl "nietkniety", co widaæ po jego reakcji na poca³unek. W przeciwieñstwie do Butlera, który problemu raczej nie mia³ (niektóre sceny z Christine). A co Wy o tym s¹dzicie? Czekam na Wasze opinie.
|
|
|
Post by Aniolek on Dec 27, 2006 22:17:20 GMT 1
Wybacz, ale tu odpowiedz wydaje mi się jest oczywista ^^ kiedy?, gdzie??, z kim??? To jest po prostu niemozliwe, to zreszta widac po jego zachowaniu, ale mówie o tym książkowym Upiorze bo filmowy to macho, gotowy poderwac każdą panienkę na sali.
|
|
|
Post by Kaja on Dec 28, 2006 16:07:14 GMT 1
Aniołku zgadzam sie z tobą w każdym calu. Nie mylmy upiora opery z ostatnim playboyem z filmu.
|
|
hesperyda
Odwiedzający Operę
Samozwańczy Naczelny Polonistyczny Pedant Forum
Posts: 102
|
Post by hesperyda on Dec 31, 2006 12:05:55 GMT 1
Nic z tego. Tym bardziej zakrztusiłam się herbatą przy oglądaniu filmu z Butlerem, kiedy zobaczyłam TO łóźko. On chyba nawet o tym nie myślał (ten książkowy znaczy się). A ponieważ to niemożliwe, to spychał do podświadomości. I przypuszczam, że jeżeli chodzi o związek z Christine, to chyba nigdy nie miał takiego zamiaru, skoro od początku był przekonany, że nie zdejmie przed nią maski.
|
|
PhAnnie
Odwiedzający Operę
Posts: 150
|
Post by PhAnnie on Jan 2, 2007 20:05:47 GMT 1
haha i w³aœnie za to kocham to forum ;D Za to, ¿e w tym temacie nie pojawiaj¹ siê opinie jak na ekhm, ekhm.... niektórych innych forach Chyba ka¿dy wie, o co mi chodzi. Oczywiœcie podpisujê siê obiema rêkami (i nogami te¿) pod wszystkimi opiniami powy¿ej
|
|
hesperyda
Odwiedzający Operę
Samozwańczy Naczelny Polonistyczny Pedant Forum
Posts: 102
|
Post by hesperyda on Jan 2, 2007 20:33:44 GMT 1
Muszę jednak dodać, że gdyby znalazła się odpowiednia kobieta (jej charakterystyka, czy chociażby tylko jej szkic, to dobry materiał na niesamowicie długi esej), która nie miałaby takiego romantycznego nastawienia jak Christine, to nie można z całą pewnością wykluczyć, że Erik pozostałby do końca życia nierozdziewiczony (zapomnijmy na chwilę, że po odejściu Christine, umarł po trzech tygodniach, bo taki wariant mi się nie podoba i tyle :>). Tylko tak na chłopski rozum: jakie on biedny miał o tym pojęcie? W pewnym momencie wysnułam na tym tle hipotezę, którą postanowiłam się podzielić. Wierzę, że jeżeli są w niej jakieś wielkie, bijące po oczach usterki, zostanę wyprostowana i naprowadzona na właściwy trop, zanim popełnię na tym schemacie koszmar z dziedziny fan-fiction. To idzie tak: Erik relatywnie był normalny, ale niech mi nikt nie wmawia, że to naturalny wynik życia w społeczeństwie, bo on mi na demona towarzyskiego nie wygląda (wygląda - zarówno metaforycznie, jak i całkiem dosłownie). Poza tym był tak cudownie ugrzeczniony, tak kulturalny i w ogóle jak wyjęty z najlepszego, eleganckiego towarzystwa, z którym raczej nie mógł mieć i za pewne nie miał kontaktu, że jest to zastanawiające. Zatem skąd takie maniery? Warianty są dwa, ale nie wykluczają się, zatem możliwe, a wręcz wysoce prawdopodobne, że funkcjonowały jednocześnie: mowa o a) klimacie opery b) literaturze. W tym drugim seks jest generalnie albo całkowicie pominięty, albo ograniczony do jedno, dwuzdaniowej wzmianki. Jeżeli Erik uczył się o społeczeństwie patrząc przez taki pryzmat, kto może wiedzieć, jak postrzegał fizyczność? Dołóżmy do tego jego odrazę do samego siebie i uzyskujemy szokującą patologię. Szczerze mówiąc sądzę, że zaciągnięcie go do łóżka byłoby możliwe, a nawet dosyć łatwe. Ostatecznie przypomnijcie sobie, jak szybko dał się nabrać Christine, kiedy tamta spaliła jego maskę i robiła cuda-wianki, żeby jej zaufał i pozwolił wydostać się na powierzchnię. Ale sprowokowanie go do naturalności wręcz niewykonalne. Wydaje mi się, że albo byłby tak przerażony, że nie wiedziałby, co ma zrobić z rękami, nogami i innymi częściami ciała, co chyba trochę utrudniałoby zadanie potencjalnej kochance, albo tak przerażony, że osiągnąłby nowy poziom słowa: "gorliwość".
|
|
|
Post by fidelio on May 24, 2007 16:50:44 GMT 1
Jest na ten temat kilka teorii. Pierwsza z nich, którą reprezentuje np Jerrold E. Hogle w książce The Undergrounds of the Phantom of the Opera: Sublimation and the Gothic in Leroux's Novel and its Progeny stanowi, że Erik odczuwał pożądanie wręcz bardziej niż przeciętny mężczyzna (jak się jest nieprzeciętnym to w każdej dziedzinie ), ale sublimował je. Oczywiście najprostsza jest sublimacja w sztukę, stąd (choć nie tylko stąd, bo i z wątków operowych) Tryumf Don Juana. Inny rodzaj sublimacji to postulowana przez Hogle'a sublimacja podświadoma, objawiająca się np w sposobie urządzenia Demeure du Lac. Hogle doszukał się tam mnóstwa freudowskich odniesień, w tym kazirodczych. Temat sublimacji pożądania w sztuke pojawia się też u Susan Kay. Z tym, że ona dodatkowo sugeruje kilkakrotnie - w scenach rzymskich i potem w Persji - że Erik działał na kobiety i przy odrobinie chęci mógłby zdobyć wcale pokaźne doświadczenia seksualne. W tej wersji przynajmniej zachowania autoerotyczne przyjmowane są za oczywistość - wystarczy wspomnieć, że nawet naiwna/ dziecinna/ na wpół szalona Christine czuje nieodparty przymus dotykania się gdy słyszy Don Juana. Oczywiście rola G. Butlera ukazuje Erika jako superatrakcyjnego i świadomego swojej seksualności uwodziciela, moim zdaniem robiąc bardzo złą robotę musicalowi Webbera. Dość ciekawie temat seksualności Upiora rozwiązuje Suzy McKee Charnas w opowiadaniu "Beauty and the Opera". Erik i Christine są dla siebie rzeczywiście pierwszymi partnerami, ale nadspodziewanie szybko (zwłaszcza Erik) nadrabiają zaległości. Ponieważ stawiają się oboje poza tradycyjną moralnością moga podchodzić do spraw ciała bez zahamowań. Nie mam tej książki pod ręką ale był tam fragment o pieszczotach oralnych a także zdanie "byłam jeszcze jednym instrumentem, na którym nauczył się grać po mistrzowsku". Mnie akurat to przekonuje. Bardziej niż to: www.angelfire.com/ri2/phantom_art/gallery/virgin.html Fidelio
|
|
ladyvaljean
Gość Opery
Samozwańczy Naczelny Kot Forum
Posts: 382
|
Post by ladyvaljean on May 29, 2007 20:18:33 GMT 1
Zgadzam się o tyle, że już wiedzę ze wersja Kay ma w sobie jakiś erotyzm. Sublimacja to też chyba dobry trop ( aj jak ja nie lubię dziadka Freuda) (-; Ale czy mimo wsyztsko coś z tego ławto mogło wyjść to wątpię.
Tego ni cholery nie kupuję. Do takiego seksu to trzeba przede wsyztskim akceptować swoje ciało - a co za tym wszystkim idzie selsualność. Jak za akceptacją u Erika było to wiemy. Dodadkową blokadą byłoby chyba poczucie winy i zstydu. Dwa to stawianie się poza moralność - owszem w pewnych aspektach była mu zupełnie obca - albo raczej miał jej wykrzywione pojęcie. Bo nieświadomie chyba tkwił po uszy w tej wiktoriańskiej moralności - przyzwoitości i formach. Niezależnie jak barzo by tego nienawidził, ten świat był jego częcią. Widzimy to choćby w ubiorach i języku.
Ale ja nie mówię że nic by nie było możliwe... dlatego do wspomnainnego tekstu bym chetnie zajrzała. Instrumnety, powiadasz, hmmmm....
|
|
hesperyda
Odwiedzający Operę
Samozwańczy Naczelny Polonistyczny Pedant Forum
Posts: 102
|
Post by hesperyda on May 29, 2007 21:23:35 GMT 1
Ja bym zajrzała i do powyższego opowiadania, jak i do "The Undergrounds of the Phantom of the Opera: Sublimation and the Gothic in Leroux's Novel and its Progeny". Fi, dobry człowieku, jakbyś to miała pod ręką w formie cyfrowej, zarzuć na forum.
|
|
|
Post by Aniolek on May 29, 2007 21:26:04 GMT 1
A mnie ciekawi jak Erik reagowałby na ciążę potencjalnej kandydatki. Zaznaczam, że nie wnikam teraz jak do tego doszło, jak go ułagodziła itp., ale ciekawi mnie czy mając na uwadze krzywdy jakie go spotkały w przeszłości, nie miałby obawy, że jego dziecko może być takie jak on? A w sumie co z tą kobietą też? Przecież jakby nie było to czas zabobonów, nawet jeśliby się zdecydowała na "związek" z Upiorem czy nie miałaby obawy, że urodzi kogoś podobnego do Upiora? Hmm można by powiedzieć skoro pokochała, zaakceptowała Erika to swoje dziecko tym bardziej by powinna. Tylko wątpię, żeby społeczeństwo zmieniło się w przeciągu tych kilkudziesięciu lat. Pewnie traktowaliby dziecko tak samo jak Erika, czy matka zdecydowałaby się na taki los dla swojej pociechy?
|
|
|
Post by fidelio on May 29, 2007 22:07:21 GMT 1
Słuchajcie, obie te książki mam na papierze, na fantomowej półce. Zapraszam do Poznania.
|
|
|
Post by Nattie on May 30, 2007 21:07:45 GMT 1
Jeżeli chodzi o temat sypialni to chyba jeden z pierwszych na każdym Ś.P. upiorowym forum - widać ten aspekt życia Erika bardzo intryguje phanki. Z tym, że często kończyło się na westchieniach do Butlera... Że wspomnę Angel of Music numer 1. Za to widzę całkiem naukowo brzmiące opracowania, a i pełno ff na ten temat by się znalazło.
W kwestii kanonicznej seksualności Erika "kupuję" wersję Kay - nie jest on tam prawie zupełnie aseksualnym stworzeniem, a że na kobity działa to chyba oczywiste, jak widać. Nie chcę za bardzo spojlerować, ale to, że to że nie chciał ich wykorzystać kojarzy mi się ze ślubami czystości, które składają zakonnicy, choć powody zupełnie inne. Gdy to czytałam, to myślałam coś w stylu "Głupi Erik, czemu tego nie zrobił" zwłaszcza, że perska przygoda kończy się tragicznie. Ale teraz go za to podziwiam, a panią Kay również. Tylko mnie korci, żeby jednak może kiedyś skusić się na napisanie opowiadanka w tym temacie... tylko kiedy, mamma mia...
|
|
|
Post by fidelio on Jun 3, 2007 7:22:37 GMT 1
Oj zrób to, zróóóób... Wiesz jak to fajnie jest pozwolić sobie przez chwilę na bezczelne lekceważenie roboty? Nagle okazuje się, że mimo wszystko znajdzie się czas i na to, co jednak koniecznie musi być zrobione, i na przyjemności, których człowiek o mały włos by sobie odmówił... Tak jakoś pusto jest w buduarze... A szkoda...
|
|
|
Post by Kaja on Jun 3, 2007 12:27:03 GMT 1
Też namawiam. Właściwie to ją tu dwa zaległe a już dosyc obiecane opowiadania na ten temat. Trzeba sie w końcu zabrać a miło będzie poczytać.
|
|
|
Post by Nattie on Jun 4, 2007 8:33:16 GMT 1
Ależ co to za offtopy, dziewczyny! Wiesz jak to fajnie jest pozwolić sobie przez chwilę na bezczelne lekceważenie roboty? Nagle okazuje się, że mimo wszystko znajdzie się czas i na to, co jednak koniecznie musi być zrobione, i na przyjemności, których człowiek o mały włos by sobie odmówił... Oj wiem, bo ja tak pisałam pracę, że plik worda z pracą, drugi z phanfiction i do obydwu niezbędna literatura, razem chyba ze dwadzieścia okienek I się pisało, ech... Teraz to jednak nie tak prosto, jak smarkacz wymaga uwagi. Wiem że mam zaległości, a jakoś wena nie mogę złapać... Obiecuję sobie wrócić do tematu, zwłaszcza, że Kay będzie znana. Niniejszym ogłaszam koniec tego offtopu!!! Sublimacja, powiadacie... Jakby go tak zresublimować, może fizyka potrzeba do takiej przemiany materii?
|
|