Post by fidelio on May 29, 2007 6:32:28 GMT 1
MEG:
Gdzie nauczyłaś się tak śpiewać?
To było wspaniałe!
Proszę cię, zdradź swój wielki sekret.
Kim jest twój Mistrz, powiedz.
CHRISTINE (roztargniona, wchodząc do garderoby):
Ojciec znał baśń o Aniele, przedziwną postać ze snu...
Teraz pojmuję gdy śpiewam - on jest przy mnie tu!
(jak w transie)
Znam jego głos, ukryty w mroku woła mnie w tej sali...
Mój Anioł Stróż, nieznany geniusz rozmawia tu ze mną...
MEG (zdezorientowana):
Christine, to tylko marzenia, wciąż mylisz jawę i sny.
Christine, coś skrywasz przede mną całkiem jak nie ty!
CHRISTINE (nie słucha, ekstatycznie):
Przyjdź, mój Aniele, ucz mnie proszę, obdarz mnie twą chwałą...
MEG (do siebie):
Kim jest ten Anioł, ten...
CHRISTINE:
Mistrzu, tęskniłam już zbyt długo, nie każ mi znów czekać!
(ponuro)
Wciąż przy mnie czuję go...
MEG (zaniepokojona):
Pobladłaś tak...
CHRISTINE:
Nie chcę tego...
MEG:
Twe dłonie, Christine, drżą...
CHRISTINE:
Przeraża mnie...
MEG:
Nic się nie bój.
[wycięta scena gadana]
RAOUL:
"Mała Lotte poszła nad wodę..."
CHRISTINE:
Też to pamiętasz...
RAOUL (śpiewa dalej):
"... i myślała tak: czy wybiorę dziś gry....
CHRISTINE (przyłącza się) i RAOUL:
... czy sukienki, czy lalki...
CHRISTINE:
... czy zagadki, czy książki..."
RAOUL:
Pikniki na strychu... "....czekoladki..."
CHRISTINE:
Ojciec grał na skrzypcach...
RAOUL:
A my czytaliśmy mroczne sagi Północy...
CHRISTINE:
"Nie, tylko jedno wzrusza mnie,
co wieczór, kiedy spać kładę się
a mój Anioł Muzyki mi śpiewa we śnie...
CHRISTINE / RAOUL:
... mój Anioł Muzyki mi śpiewa we śnie..."
[...]
(CHRISTINE słyszy głos UPIORA dochadzący spoza stojącego lustra)
UPIÓR (głos):
Bezczelny typ, niewolnik mody, pławi się w twej sławie.
Chłopaczek ten, zalotnik młody dzielić chce mój tryumf!
CHRISTINE (oczarowana):
Wybacz, Aniele, byłam słaba. Nie odchodź ode mnie!
Mów do mnie proszę, dość tajemnic. Nie chowaj się więcej!
UPIÓR (głos):
Wzruszasz mnie swoim oddaniem, spełnić życzenie chcę twe.
Spójrz na swą postać w zwierciadle, a zobaczysz mnie!
(Postać UPIORA staje się widoczna za lustrem)
CHRISTINE (w uniesieniu):
Przyjdź, mój Aniele, Mistrzu, Stróżu,
obdarz mnie swą chwałą!
Aniele Muzyki, bądź ze mną, daj mi cię znać wreszcie!!!
UPIÓR (głos):
To ja, twój Anioł Muzyki...
Chodź, mój Aniele Muzyki...
(CHRISTINE podchodzi do połyskującej tafli. Tymczasem wraca RAOUL. Jest zaskoczony słysząc głosy. Próbuje otworzyć drzwi, ale są zamknięte na klucz)
RAOUL:
Czyj to był głos? Kto tam chowa się?!
(W pokoju otwiera się lustro. Za nim, w jasnej poświacie stoi UPIÓR. Wyciąga rękę i ujmuje CHRISTINE za przegub dłoni, zdecydowanie, lecz nie brutalnie. CHRISTINE drży pod dotknięciem jego zimnej ręki.)
UPIÓR:
To ja, twój Anioł Muzyki...
Chodź, mój Aniele Muzyki...
(CHRISTINE przechodzi przez lustro, które zamyka się za nią. Drzwi garderoby nagle się otwierają, wpada Raoul, lecz nie znajduje nikogo.)
RAOUL:
Christine! Aniele!
Słówko komentarza na koniec (albo początek): jest tu jedna naprawdę zasadnicza różnica w porównaniu z ta inną wersją polską: zwrot "Anioł Muzyki" oznacza tutaj zarówno Erika, jak i Christine. To jest świadome, celowe, absolutnie zgodne z wersją londyńską. To jeszcze raz wychodzi - dużo bardziej dobitnie - w scenie na cmentarzu. Moim zdaniem ten element - że w jakimś znaczeniu Ch i E to jedno - jest najgenialniejszym pomysłem u Webbera. W razie potrzeby zamierzam bronić tego poglądu jak Lenin rewolucji. ;D
Fidelio
Gdzie nauczyłaś się tak śpiewać?
To było wspaniałe!
Proszę cię, zdradź swój wielki sekret.
Kim jest twój Mistrz, powiedz.
CHRISTINE (roztargniona, wchodząc do garderoby):
Ojciec znał baśń o Aniele, przedziwną postać ze snu...
Teraz pojmuję gdy śpiewam - on jest przy mnie tu!
(jak w transie)
Znam jego głos, ukryty w mroku woła mnie w tej sali...
Mój Anioł Stróż, nieznany geniusz rozmawia tu ze mną...
MEG (zdezorientowana):
Christine, to tylko marzenia, wciąż mylisz jawę i sny.
Christine, coś skrywasz przede mną całkiem jak nie ty!
CHRISTINE (nie słucha, ekstatycznie):
Przyjdź, mój Aniele, ucz mnie proszę, obdarz mnie twą chwałą...
MEG (do siebie):
Kim jest ten Anioł, ten...
CHRISTINE:
Mistrzu, tęskniłam już zbyt długo, nie każ mi znów czekać!
(ponuro)
Wciąż przy mnie czuję go...
MEG (zaniepokojona):
Pobladłaś tak...
CHRISTINE:
Nie chcę tego...
MEG:
Twe dłonie, Christine, drżą...
CHRISTINE:
Przeraża mnie...
MEG:
Nic się nie bój.
[wycięta scena gadana]
RAOUL:
"Mała Lotte poszła nad wodę..."
CHRISTINE:
Też to pamiętasz...
RAOUL (śpiewa dalej):
"... i myślała tak: czy wybiorę dziś gry....
CHRISTINE (przyłącza się) i RAOUL:
... czy sukienki, czy lalki...
CHRISTINE:
... czy zagadki, czy książki..."
RAOUL:
Pikniki na strychu... "....czekoladki..."
CHRISTINE:
Ojciec grał na skrzypcach...
RAOUL:
A my czytaliśmy mroczne sagi Północy...
CHRISTINE:
"Nie, tylko jedno wzrusza mnie,
co wieczór, kiedy spać kładę się
a mój Anioł Muzyki mi śpiewa we śnie...
CHRISTINE / RAOUL:
... mój Anioł Muzyki mi śpiewa we śnie..."
[...]
(CHRISTINE słyszy głos UPIORA dochadzący spoza stojącego lustra)
UPIÓR (głos):
Bezczelny typ, niewolnik mody, pławi się w twej sławie.
Chłopaczek ten, zalotnik młody dzielić chce mój tryumf!
CHRISTINE (oczarowana):
Wybacz, Aniele, byłam słaba. Nie odchodź ode mnie!
Mów do mnie proszę, dość tajemnic. Nie chowaj się więcej!
UPIÓR (głos):
Wzruszasz mnie swoim oddaniem, spełnić życzenie chcę twe.
Spójrz na swą postać w zwierciadle, a zobaczysz mnie!
(Postać UPIORA staje się widoczna za lustrem)
CHRISTINE (w uniesieniu):
Przyjdź, mój Aniele, Mistrzu, Stróżu,
obdarz mnie swą chwałą!
Aniele Muzyki, bądź ze mną, daj mi cię znać wreszcie!!!
UPIÓR (głos):
To ja, twój Anioł Muzyki...
Chodź, mój Aniele Muzyki...
(CHRISTINE podchodzi do połyskującej tafli. Tymczasem wraca RAOUL. Jest zaskoczony słysząc głosy. Próbuje otworzyć drzwi, ale są zamknięte na klucz)
RAOUL:
Czyj to był głos? Kto tam chowa się?!
(W pokoju otwiera się lustro. Za nim, w jasnej poświacie stoi UPIÓR. Wyciąga rękę i ujmuje CHRISTINE za przegub dłoni, zdecydowanie, lecz nie brutalnie. CHRISTINE drży pod dotknięciem jego zimnej ręki.)
UPIÓR:
To ja, twój Anioł Muzyki...
Chodź, mój Aniele Muzyki...
(CHRISTINE przechodzi przez lustro, które zamyka się za nią. Drzwi garderoby nagle się otwierają, wpada Raoul, lecz nie znajduje nikogo.)
RAOUL:
Christine! Aniele!
Słówko komentarza na koniec (albo początek): jest tu jedna naprawdę zasadnicza różnica w porównaniu z ta inną wersją polską: zwrot "Anioł Muzyki" oznacza tutaj zarówno Erika, jak i Christine. To jest świadome, celowe, absolutnie zgodne z wersją londyńską. To jeszcze raz wychodzi - dużo bardziej dobitnie - w scenie na cmentarzu. Moim zdaniem ten element - że w jakimś znaczeniu Ch i E to jedno - jest najgenialniejszym pomysłem u Webbera. W razie potrzeby zamierzam bronić tego poglądu jak Lenin rewolucji. ;D
Fidelio