Wreszcie obejrza³am. I muszê przyznaæ, ¿e film nie dorównuje poprzednim czêœciom. Mia³ potencja³, to widaæ, ale szkoda, ¿e wysz³o im co wysz³o.
To najpierw objadê co jest do objechania, a jest tego trochê (<w³¹cza tryb: WiedŸma>). W telegraficznym skrócie - ca³a pierwsza po³owa filmu, która nie jest ani dramatyczna (choæ próbuj¹), ani zabawna - nudna po prostu. A trochê mniej skrótowo:
- pocz¹tek,
ca³y - tak ni z tego ni z owego nagle spelunka chiñskiej mafii? sk¹d Sao Feng mia³ mapê?
- o co tak w³aœciwie chodzi z t¹ pieœni¹ i z talarami?
- pierwsza walka - d³u¿yzny... (jak i wszystkie pozosta³e d³u¿yzny
)
- niezrozumia³e sceny, nic nie wnosz¹ce do akcji (Beckett przed œmierci¹ spaceruj¹cy wœród fruwaj¹cych wokó³ od³amków drewna... swoj¹ drog¹ ciekawe ¿e tak jakoœ wszystkie go omija³y)
- pierwsza scena z Jackiem - no dobrze, a tak w³aœciwie to o co chodzi³o?
- mózgi, macki, oczy, palce...
- Jack - widaæ ¿e biedak siê starzeje, ju¿ nie ten sam humor co kiedyœ i w ogóle jakiœ taki... kryzys wieku œredniego?
- Will - bez komentarza... Orlando w wersji melodramatycznej to zdecydowanie nie jest to
- Elizabeth - gdzie ty masz kobieto oczy i mózg? przemiana w pe³noetatow¹ piratkê nieprzykonywuj¹ca, a ju¿ w mowie przed walk¹ przesz³a sam¹ siebie xD (a propos wczeœniejszego komentarza PhAnnie - z potencjalnych kandydatów nie ca³owa³a siê jeszcze z Barboss¹ ;])
- uwolnienie Kalipso - brak stylu i w ogóle czegokolwiek
- zakoñczenie... Will nastêpc¹ Davy'ego Jonesa? HAHA <szyderczy œmiech> i tak oto
Lataj¹cy Holender, postrach oceanów, przemienia siê w ulubieñca kreskówek :]
- ostatnie sceny... i co? kolejna czêœæ?... chocia¿ jak bêd¹ dalej krêciæ t¹ map¹ na wszystkie strony to szykuje siê materia³ na co najmniej 3 kolejne
Uf. Zjecha³am. Teraz kilka powodów, dla których jednak warto film zobaczyæ:
G³upawka:
- "obrady" Bractwa xD agresywne negocjacje by³y boskie, no i tatuœ Sparrow xD "Co u mamy?" xD
- œlub Willa i Elizabeth - scena cudna, aczkolwiek te¿ siê mo¿na solidnie przeczepiæ ale darujê sobie xD Barbossa the best
- kilka pere³ek tekstowych, jak np. "Rozumiem, ¿e to znaczy³o 'nie'."
- pe³zaj¹ce klucze
- srebrne serduszka - jejuu co za kicz xD
- Davy Jones graj¹cy na organach (to tylko nieleczalny uraz na psychice xD) [swoj¹ drog¹ organki niczego sobie]
I tak powa¿niej:
- niez³y pomysl z odwróceniem statku, podoba³a mi siê te¿ koncepcja krañca œwiata (Œwiat Dysku?
)
- Norrington... biedny ch³opak, a¿ mi siê go szkoda zrobi³o
- Tia Dalma - pomijaj¹c wra¿enie, ¿e biedactwo cierpia³o na rozdwojenie jaŸni (czy roztrojenie), i kolejno w³¹cza³y jej siê druga i trzecia po³ówka
- Sparrow senior - tego chyba nie trzeba t³umaczyæ, kodeks musi byæ xD
- Barbossa - i od razu widaæ kto rz¹dzi w tym 'odcinku'
- w¹tek Kalipso i Davy Jonesa - szkoda ¿e skoñczyli zanim siê zd¹¿y³ na dobre zacz¹æ
ale podoba³ mi siê bardzo. po prostu a¿ piszczy o ff.
Podsumowuj¹c - obejrzeæ warto, ale tylko raz. Tak¿e ze wzglêdu na muzykê, która zdecydowanie jest mocnym punktem filmu ^^
Kaju, twój komentarz o sercu to zaiste poezja w stanie czystym
Nawet mo¿e byæ œpiewana. Jo-ho
A Jack na koniec powienien œpiewaæ "Piêtnastu ch³opców na umrzyka skrzyni, jo-ho-ho, i butelka rumu"