Jak ju¿ napisa³am, to niech zawi¶nie i tutaj, mo¿e kto¶ kiedy¶ zajrzy.
Coraz czê¶ciej zdarza mi siê s³yszeæ pytania "dlaczego wersja filmowa jest z³a?", "co jest nie tak z LND?", "dlaczego nie podoba³ ci siê spektakl rocznicowy w Royal Albert Hall?". Wymienianie wszystkich argumentów za ka¿dym razem jest irytuj±ce, dlatego postanowi³am napisaæ kilka recenzji. Zacznê od tego, co by³o pierwsze i od czego zaczê³am ja, czyli od filmu z 2004.
Film by³ moj± pierwsz± styczno¶ci± z POTO i z musicalami w ogóle. Gdyby nie on du¿o rzeczy w moim ¿yciu potoczy³oby siê inaczej. Nie darzê go jednak jakim¶ szczególnym sentymentem, ba, ja go nawet prawie wypar³am z pamiêci. Tu¿ po obejrzeniu by³o jednak inaczej, by³am zachwycona. Wszystko to trwa³o jednak do chwili, w której odkry³am wersjê sceniczn±, dziêki której zrozumia³am, o co tak naprawdê w tej historii chodzi i jak genialny jest to musical.
Okej, to zaczynamy. Mam nadziejê, ¿e dam radê obejrzeæ ca³o¶æ bez wyciszania d¼wiêku. Dla wiêkszej zabawy w³±czê sobie polskie napisy, a co!
AuctionPary¿ 1919 - zapamiêtam tê datê, pewnie siê przyda.
Tutaj w sumie nie mo¿na mieæ ¿adnych zastrze¿eñ. Ot, aukcja. Nie mogê tylko siê pozbyæ tych skojarzeñ z
Love Never Dies i widzê Raoula jako by³ego alkoholika i Madame Giry, która wróci³a z Coney Island. Co ciekawe, gdy ogl±dam wersjê sceniczn±, nie mam takich skojarzeñ.
OvertureI to jest zdecydowanie najlepszy moment filmu. ¦wietna orkiestracja (ca³y film jest pod tym wzglêdem wspania³y, szkoda tylko, ¿e ¶piew ju¿ nie jest dobry), cudowne ujêcia. To jest co¶, czego nie mo¿na do koñca pokazaæ w teatrze, ale mo¿na to znakomicie wykorzystaæ w filmie. Mi³o, ¿e nie zmarnowali potencja³u tej sceny.
Pary¿, rok 1870?! Domy¶lam siê, ¿e chcieli siê odci±æ od powi±zañ z Palais Garnier, który by³ wtedy jeszcze w budowie, ale rok 1870 to jest fatalny wybór! Trwa³a przecie¿ wtedy wojna francusko-pruska i ostatni± rzecz±, o jakiej my¶leli wtedy ludzie, by³a opera! Swoj± drog± aukcjê umie¶cili zbyt pó¼no, 49 lat to nieco za du¿o. W spektaklu mija 24 lub 30 lat, zale¿y, czy prolog ma miejsce w 1905 czy w 1911. Osobi¶cie uwa¿am, ¿e odpowiednie by³oby 35-40 lat, nie mniej, nie wiêcej.
HannibalZaczynaj± ¶piewaæ. Niestety. Karze³ jako miniaturowa wersja Piangiego to jedna z tych rzeczy w filmie, których sensu nie rozumiem. Domy¶lam siê, ¿e to mia³o byæ komiczne, ale przykro mi, nie by³o. Reyer dyrygentem - po co to zmieniaæ? ¯art o handlu z³omem, hahaha, siê u¶mia³am, naprawdê. I co¶, co jest po prostu kretyñskie - Raoul pojawia siê na próbie, oczywi¶cie mija Christine, której nie poznaje, a ta zwierza siê Meg, ¿e w dzieciñstwie byli w sobie zakochani. To ma chyba na celu tylko jedno - pokazaæ Raoula w z³ym ¶wietle, ¿e niby na ni± nie zwróci³ uwagi. G³upi argument, fakt, bo naprawdê móg³ jej nie zauwa¿yæ, tam sta³o sporo ludzi, nie musia³ siê rozgl±daæ. Jednak jest to czêsty argument rzucany w rozmowach o filmie, który ma pokazaæ, ¿e Raoul by³ kretynem (na marginesie, kocham dyskusje "Upiór czy Raoul", szczególnie te, które siê odnosz± do filmu, nie¼le siê zawsze bawiê, gdy je czytam).
Och, balet. Ta choreografia jest... straszna. Do oryginalnej, stworzonej przez Gillian Lynne, jej tak daleko jak Florence Foster Jenkins do zostania primadonn±. Swoj± drog± to od kiedy Christine by³a obiecuj±cym talentem, je¶li chodzi o taniec? Papa Daae jako znany skrzypek? No, dobrze, mo¿na i tak, ale szczególnie mi siê ta zmiana nie podoba.
Powód odej¶cia Carlotty jest dok³adnie taki sam jak ca³a postaæ w tym filmie - przerysowany.
Oj, lo¿a numer piêæ jest po drugiej stronie, ale to pewnie kolejny szczegó³, który ma wskazywaæ, ¿e to nie jest Palais Garnier.
Think of MeJak piêknie tutaj widaæ, ¿e ¶piew jest dubbingowany. Zastanawia mnie tylko, czy nie mogli chocia¿ siê postaraæ, ¿eby nie by³o
a¿ tak tego widaæ.
Ciekawostka -
tutaj mo¿na siê przekonaæ, jakby mniej wiêcej wygl±da³ film, gdyby siê zdecydowano na dubbingowanie przez osoby, które potrafi± ¶piewaæ. Fakt, nie wygl±da to mo¿e najlepiej, ale przynajmniej da siê tego s³uchaæ.
Kostium Christine jest zupe³nie bez sensu. Przysz³o mi do g³owy, ¿e mo¿e to by³o przedstawienie galowe, ale przecie¿ wcze¶niej Carlotta narzeka³a, ¿e nie ma jeszcze kostiumu do aktu trzeciego. Nawet, gdyby faktycznie nie zd±¿yli go uszyæ (w co w±tpiê), to przecie¿ nikt nie kaza³by za³o¿yæ Christine takiej sukni, bo akcja opery ma miejsce gdzie¶ na prze³omie II i III wieku przed nasz± er±. Do tego jest to kopia sukni i fryzury El¿biety Bawarskiej, jak± ma na
obrazie Winterhaltera. Je¿eli tak strasznie zale¿a³o im na tym, ¿eby ubraæ tak Christine, to mogli to zrobiæ na maskaradzie, wtedy by to mia³o wiêcej sensu.
Raoul siedzi w lo¿y numer piêæ. Upiorowi to najwyra¼niej nie przeszkadza, ale w trakcie
Il Muto ju¿ tak. Nie chce mi siê wierzyæ, ¿eby nie przyszed³ zobaczyæ debiutu Christine! Ale tak, on nie przyszed³ na ten spektakl - widzimy go przez chwilê gdzie¶ g³êboko pod scen±.
Yyy, dlaczego i gdzie Raoul wychodzi w trakcie przedstawienia? A Madame Giry przed momentem sta³a za kulisami, a teraz nagle jest obok lo¿y. Teleportacja?
Angel of MusicO, Ramin. Gustave Daae - czyli ju¿ wiemy, po kim syn Christine i Upiora dosta³ imiê w
Love Never Dies. Mo¿na siê by³o tego domy¶liæ.
Kolejna wariacja. Christine, która mieszka (tak, mieszka!) w operze od siódmego roku ¿ycia (taki wiek poda³a wcze¶niej Madame Giry), bo wtedy zmar³ jej ojciec, od tego czasu te¿ s³ysza³a Anio³a Muzyki. I w tej kaplicy te¿ udziela³ jej lekcji -
here in this room he calls me softly Christine ¶piewa w kaplicy, nie w garderobie. To jedna z najgorszych zmian w filmie, bo przecie¿ tam ca³y czas chodzi³o o lustro! On jej udziela³ lekcji przez lustro! Lustro to jedna z najwa¿niejszych rzeczy w tej historii -
look at your face in the mirror, I am there, inside! W kaplicy nie ma ¿adnego lustra i dlatego historia, która zosta³a opowiedziana w filmie, le¿y ju¿ u podstaw.
Na marginesie dodam, ¿e te obrazy anio³ów s± okropne.
Little LotteSzkoda, ¿e wyrzucili dialog o szaliczku. Lubiê go. Zamykanie na klucz garderoby za przyzwoleniem Giry jest dziwne. Hm, Christine mia³a i¶æ na kolacjê, a przebra³a siê w szlafrok. Czyli albo faktycznie nie chcia³a i¶æ, albo to jest nielogiczne. Podejrzewam to pierwsze. ¦wieczki siê gasz± same, ³ooo, budujemy klimat. Kiczowate to bardzo.
The MirrorGerrik, proszê ciê, zamknij siê. Ech, jednak muszê ¶ciszyæ d¼wiêk. Mina Christine, gdy zmierza w kierunku lustra jest zabawna.
Oho, zaczynaj± siê pojawiaæ te ciekawsze fragmenty t³umaczenia.
Anio³ Muzyki, zacny stra¿nik - haha. Oj, tutaj te¿ t³umacz nie odró¿nia wo³acza od mianownika, niedobrze.
Title SongTe rêce wychodz±ce ze ¶cian s± ohydne. Mi³o, ¿e postanowili nawi±zaæ do ksi±¿ki i pojawi³ siê koñ. Nie wybaczê, ¿e wyrzucili
in all your fantasies..., ale to rozumiem, chcieli po prostu, ¿eby wokaliza by³a ¶piewana w ni¿szej tonacji, bo Emmy nie da³a rady wyci±gn±æ e trzykre¶lnego. Zastanawia mnie, czemu Christine zaczyna ¶piewaæ wokalizê, zanim Upiór rzuci
sing. Ta krata ma czujnik ruchu!
T³umaczenie, które mnie roz³o¿y³o -
sing, my angel =
jestem Anio³em Muzyki. Czy¿by t³umaczowi nie podoba³o siê to, ¿e Christine te¿ by³a Anio³em?
Music of the NightDa³am pauzê. Bojê siê tego s³uchaæ. Naprawdê siê bojê. Dobra, w³±czam, jestem odwa¿na.
To jest zdecydowanie jedno z najgorszych wykonañ
Music of the Night, jakie s³ysza³am, powiedzia³abym nawet, ¿e to jest profanacja (ba, ca³a postaæ Upiora w filmie to profanacja). Zdecydowanie za du¿o ob¶ciskiwania. I na tym zakoñczê komentowanie tej sceny, bo jest tak fatalna, ¿e brak mi s³ów. A t³umaczenie nie jest lepsze:
-
Noc ju¿ kr±¿y,
-
Raz, dwa, trzy, powoli i ju¿ siê nie bronisz (yay, wyliczanka jak w przedszkolu!),
-
Przeczuj jej rozmiary (wstrzymam siê od komentarza),
-
Pozwól siê dotykaæ,
-
Mroczna strona wzywa ciê (
Gwiezdne Wojny?!)
T³umaczowi brakowa³o te¿ inwencji twórczej:
Close your eyes, let your spirit start to soar =
Pozwól ju¿ wolnej duszy w lot siê wzbiæLet your soul take you where you long to be =
Na zew wolnej duszy wzbij siê w lotNie rozumiem sensu sceny, w której Meg przechodzi przez lustro, ale zatrzymuj± j± jej matka. Po co to? Na co? Elementy horroru chcieli wprowadziæ?
Magical LassoUjdzie. Chocia¿ zamiana
he will burn you with the heat of his eyes na
keep your hand on the level of your eyes jest niepotrzebna. Ale ten film ma du¿o niepotrzebnych zmian.
I Remember..../Stranger Than You Dreamt ItPrzyjrza³am siê temu ³ó¿ku. My¶la³am, ¿e jest to kopia ³ó¿ka z filmu z 1925, ale nie. £ó¿ko w wersji z 2004 wygl±da
tak, a w wersji z 1925
tak. Chocia¿ faktycznie inspiracja by³a, bo w scenicznej wersji musicalu mamy ³ó¿ko-³ódkê.
Jedna z durniejszych scen demaskacji. To trwa³o zdecydowanie za d³ugo, a wiêc traci na prawdopodobieñstwie. Nie rozumiem, czemu Upiór siê tak wkurza, przecie¿ z tym, co ma na kawa³ku twarzy, móg³by spokojnie chodziæ po ulicy, nawet w XIX wieku. Ale do charakteryzacji wrócê pó¼niej.
Notes/PrimadonnaPrzeniesienie miejsca akcji jest w porz±dku. Zmienili tre¶æ jednego listu z
otherwise, the chorus was entrancing, but the dancing was a lamentable mess na
on that note the diva is a disaster, must you cast her when she's seasons past her prime.
Makieta sceny mnie bawi. Zastanawia mnie tylko jedno - skoro Upiór tak bardzo chcia³, ¿eby Christine zagra³a g³ówn± rolê, to dlaczego nie zrobi³ ju¿ na pocz±tku figurki-Christine jako hrabiny?
Il MutoTo, ¿e widzimy, jak Upiór podmienia buteleczkê, usuwa ca³± tajemnicê nag³ej utraty g³osu przez Carlottê. O nie, znowu ¿art o z³omie.
The RoofDlaczego Christine biega w samej bieli¼nie? Pomijam ju¿ fakt tego, ¿e pada ¶nieg, wiêc zapewne jest mróz (nawiasem, mróz pod koniec wrze¶nia? Podczas maskarady dowiadujemy siê, ¿e minê³y trzy miesi±ce, anomalia pogodowe?). Ona jest ¶piewaczk±, ona siê nie mo¿e zaziêbiæ!
Uch, jedne z najgorszych
to soar, jakie by³o mi dane us³yszeæ.
Dalszy ci±g g³upiego t³umaczenia -
on w oczach mia³ tak przepastny, gêsty mrok, lecz serca ¿ar maskowa³ jego wzrok. Sensu zero. Tak samo jak zero sensu jest tutaj -
prawdziw± niczym letni wiatr. Porównanie wziête chyba z kosmosu. Letni wiatr prawdziwy?!
Pierwszy raz mia³am nadziejê na to, ¿e Upiór skoczy z dachu i pope³ni samobójstwo.
Krótko mówi±c, to scena obleci, chocia¿ nie podoba mi siê, ¿e widzimy, ¿e Upiór obserwuje Christine i Raoula. W wersji scenicznej jest to zrobione lepiej, bo on siê pokazuje nagle, gdy oni ju¿ pójd± i jest takie zaskoczenie - na bora, on to s³ysza³!
MasqueradeHuczne to powitanie nowego, 1871 roku jak na czasy wojny.
To jest masakra. Ja wiem, ¿e te czarno-bia³e stroje mia³y byæ kontrastem do czerwieni stroju Upiora, ale to jest czysta masakra. Przyszed³ Batman, jest Furby, ciekawie, nie powiem. Choreografia to te¿ masakra. Te wachlarze... okropne. Gdzie siê podzia³a cudowna choreografia z wersji scenicznej? Borze zielony, ta scena mia³a tak ogromny potencja³!
To t³umaczenie jest zabawne -
pod maskami istny sza³.
Red Death to masakra kolejna. Ten kostium nawet w ma³ym calu nie dorównuje
temu albo
temu, ale za to jest lepszy od
tego (ale w tym wypadku trudno chyba o co¶ gorszego) oraz
tego.
Sk±d on nagle wytrzasn±³ partyturê, skoro pojawi³ siê bez niej?! Gdzie poszed³ Raoul?!
O, kolejne nawi±zanie do ksi±¿ki. Lustrzana komnata. Tylko nieco w z³ym miejscu, niestety.
Madame Giry's StoryA teraz zobaczmy, jak zepsuto postaæ tytu³ow±.
To nielogiczne. Z tak± deformacj± nikt by go nie pokazywa³ jako dziecko diab³a. I co, po tym jak Madame Giry mu pomog³a i go zaprowadzi³a do opery, to on ju¿ sobie tam tak zosta³ na zawsze? Ja rozumiem, ¿e wiêkszo¶ci rzeczy (jak np. szermierki) nauczy³ siê przez kursy korespondencyjne? To tak bardzo sp³yca tê postaæ! Gdzie te wszelkie podró¿e?! Gdzie pa³ac dla szacha?! Gdzie to, ¿e pracowa³ przy budowie opery?! Gdzie ca³a reszta jego ¿yciorysu?! Po jak± cholerê oni to w ogóle wywali?! Krzywdê im to jak±¶ robi³o?! Da³o siê to przecie¿ wszystko zamie¶ciæ! Nie mam s³ów po prostu.
Owszem, w filmie z 1990 Upiór, grany przez Charlesa Dance'a, te¿ mieszka od dziecka w operze, ale tam to ma nieco wiêcej sensu! Oraz, co najwa¿niejsze, Upiór ma powód, ¿eby siê ukrywaæ! Fakt, tam te¿ sp³ycono tê postaæ, ale nie a¿ tak jak tutaj.
The Coney Island Waltz podczas retrospekcji rozwala.
Journey to the GraveyardO,
Beneath the Moonless Sky! A Raoul zagi±³ czasoprzestrzeñ czy co, ¿e nie potrafi³ ich dogoniæ?!
Wishing You Were...\Wandering ChildTo
Wishing... jest strasznie nijakie. Na tyle nijakie, ¿e po prostu z³e. Dobrze wykonane po prostu wbija w fotel. A tutaj... tutaj zupe³nie nie s³ychaæ tych wszystkich uczuæ, jakie powinna czuæ Christine. Totalnie bez wyrazu.
T³umaczenia ci±g dalszy -
by³e¶ mi najdro¿szym ojcem - to ilu ona mia³a tych ojców?
Nawet je¶li Papa Daae by³ znanym skrzypkiem, to jego grób jest zdecydowanie zbyt wystawny.
The SwordfightZnowu mi zabrak³o s³ów. Tê scenê pewnie wprowadzili po to, ¿eby widz siê nie nudzi³ i popatrzy³ na jak±¶ "akcjê", ale czy nikt sobie nie zda³ sprawy z tego, ¿e ta jedna scena ca³kowicie zmienia fabu³ê?! I jeszcze te s³owa Christine -
not like this. To jak, ja siê pytam?! Jak?!
We Have All Been BlindNie wybaczê wywalenia
Notes II. Po co Christine siedzi w kaplicy? Czy¿by przysz³a do ojca? Ale przecie¿ po¿egna³a go na cmentarzu na dobre!
Don Juan/Point of no ReturnTo jest straszne. Ta ca³a scena jest straszna. I bez sensu. Skoro wszyscy wcze¶niej zauwa¿yli, ¿e to nie jest Piangi, to dlaczego nikt nie strzela³?! Nie uwierzê, ¿e tego nie zauwa¿yli, bo musieliby byæ ¶lepi. Nie no, to wygl±da tak, jakby tylko Madame Giry zauwa¿y³a, ¿e to Upiór. Brawo, ¶lepi ludzie. O, jak Christine zaczê³a ¶piewaæ, to wtedy dopiero zaczêli co¶ kombinowaæ. Ach, Raoul kaza³ czekaæ. Ale po co? Swoj± drog±, to jego mina, gdy to ogl±da, jest genialna.
Yyy... czym ci ludzie siê tak oburzyli? Nie ma mo¿liwo¶ci, ¿eby z tak daleka zobaczyli tê "deformacjê". Poza tym straszne to nie by³o.
Momentu upadku ¿yrandola, przyznajê, jest dobry, ale ju¿ ten ca³y po¿ar jest przesadzony.
Final LairZacznê od ciekawostki t³umaczeniowej -
wrzucono w martwy cieñ - eee, gdzie?!
Na pytanie
Christine, why?! a¿ siê chce odpowiedzieæ
because you can't sing.
Czy¿bym przypadkiem znowu s³ysza³a
Beneath the Moonless Sky, gdy Raoul jest w wodzie? Na marginesie, to tutaj by idealnie pasowa³a lustrzana komnata zamiast tej wody.
Hm,
sukienka Christine przypomina mi
sukienkê innej Christine.
Przez prawie ca³± scenê Christine stoi w miejscu, zero jakiejkolwiek akcji, po prostu stoi i siê patrzy. A reszta? Reszta ujdzie, chocia¿ ja wci±¿ nie wiem, dlaczego Christine poca³owa³a Upiora. Tak samo nie wiem, po co wróci³a mu oddaæ pier¶cionek. Nijakie to.
Rozbijanie luster na koñcu jest ciekawym rozwi±zaniem.
EpilogTe czarno-bia³e krótkie scenki s± mo¿e i niepotrzebne, ale nie s± na tyle z³e, ¿eby je usuwaæ. Mi³o zobaczyæ, ¿e Christine zmar³a w 1917 jako starsza kobieta, a nie zosta³a przypadkiem zastrzelona na Coney Island. Zrobili ogromny b³±d na nagrobku, bo wynika z niego, ¿e Christine zosta³a hrabin±! Raoul na aukcji by³ nadal tytu³owany wicehrabi±, wiêc wychodzi³oby na to, ¿e Christine wysz³a za jego brata.
KONIEC (yay!)
Dobrze, teraz kilka s³ów komentarza. Mo¿e zaczniemy od postaci.
Upiór - profanacja, profanacja i jeszcze raz profanacja postaci.
Jak mo¿na w roli cz³owieka, który mia³ cudowny g³os obsadziæ kogo¶, kto (nawet po poprawkach komputerowych) nie potrafi ¶piewaæ?! Jak mo¿na wywaliæ ca³y jego fascynuj±cy ¿yciorys, który przecie¿ tworzy ca³± postaæ?! Jak mo¿na sp³yciæ tê postaæ do zadufanego w sobie faceta, który siedzi w piwnicy, bo przesadzi³ z opalaniem?!
Obsadzenie Butlera jest najwiêksz± pomy³k± tego filmu. Webber ponoæ bardzo chcia³, ¿eby tê rolê dosta³ Ramin, ale Schumacher wola³ kogo¶ bardziej znanego. Nie uwa¿am, ¿eby wybór Ramina uzdrowi³ ten film, bo tak by nie by³o, ale by³oby przynajmniej lepiej wokalnie (ale niestety nie wspaniale, co wskazuje na to, ¿e i Webber, i Schumacher szukali nie tam, gdzie powinni). Chocia¿ trzeba przyznaæ, ¿e Butler siê stara³, np. dziêki niemu Upiór ma na sobie koszulê podczas fina³owej sceny (Schumacher bardzo chcia³ go jej pozbawiæ - brak s³ów). Mo¿e, gdyby potrafi³ ¶piewaæ, a film re¿yserowa³by kto¶ zupe³nie inny, to wysz³aby mu ca³kiem dobra rola.
Najgorszy b³±d, jaki zrobiono, to ta nieszczêsna deformacja albo raczej "deformacja". Przypomina mi ona nieco
tê z filmu z 1943, ale problem w tym, ¿e tam chodzi³o o co¶ zupe³nie innego, a Upiór nie ukrywa³ siê z powodu swojej twarzy. Prawda jest taka, ¿e twarz definiuje Upiora. Z tak±, a nie inn± charakteryzacj± ca³a logika historii idzie na spacer, bo pojawia siê ca³a masa pytañ, a szczególnie jedno, najwa¿niejsze - dlaczego on siê chowa³ w tej piwnicy? Ponadto kilka fragmentów libretta traci jakikolwiek sens:
-
Those who have seen your face draw back in fear - nie widzê ¿adnego powodu do strachu,
- ca³e
Stranger than you dreamt it (
this loathsome gargoyle - hahaha),
-
Can I ever escape from that face? So distorted, deformed, it was hardly a face, in that darkness, darkness...-
Why, you ask, was I bound and chained in this cold and dismal place? Not for any mortal sin, but the wickedness of my abhorrent face! ABHORRENT?! To ma byæ
abhorrent face?!
-
This face, the infection which poisons our love... This face, which earned a mother's fear and loathing, a mask, my first unfeeling scrap of clothing,
Krótko mówi±c, nie ma deformacji, nie ma Upiora, jest ju¿ zupe³nie inna postaæ oraz zupe³nie inna historia.
Wspaniale to wszystko podsumowuje
ten obrazek.
Christine - tutaj te¿ profanacja. I to równie¿ spora. Od strony wokalnej bardzo s³abo, ale czego siê spodziewaæ po osobie, która mia³a takiego nauczyciela... Interpretacja postaci le¿y i kwiczy. Nie znoszê, gdy robi siê z Christine postaæ zupe³nie bez wyrazu, g³upi±, naiwn±, wrêcz md³±. Przecie¿ ona jest heroin± swojej w³asnej historii i nie wolno o tym zapominaæ! To jest bardzo silna bohaterka! Owszem, mo¿na j± interpretowaæ na wiele sposobów, ale nigdy jako postaæ bezbarwn±!
Ca³a ta historia to opowie¶æ o jej dojrzewaniu, a ja tego zupe³nie w filmie nie widzê. Nie widzê ¿adnej ró¿nicy pomiêdzy Christine, która ¶piewa
Think of Me, a t±, która stoi i siê patrzy, jak Upiór próbuje zamordowaæ jej narzeczonego. Tak, stoi i siê patrzy, zupe³nie nic nie robi±c, nie reaguj±c w ¿aden sposób! Mo¿e siê ba³a, ¿e siê jej sukienka zmoczy? Bardzo wa¿na scena, która ma miejsce na cmentarzu, jest totalnie po³o¿ona.
Wishing You Were Somehow Here Again to bardzo wa¿na chwila dla Christine, która w koñcu decyduje siê po¿egnaæ zmar³ego ojca, rozstaæ siê z przesz³o¶ci±. Ja tutaj zupe³nie tego nie widzê. Czy Christine na cmentarzu ma jakiekolwiek w±tpliwo¶ci? Nie. Czy czuje jakiekolwiek sprzeczne uczucia? Nie. Co gorsza w nastêpnej scenie Christine siedzi w kaplicy, przed portrecikiem swojego ojca. Co ona tam robi, skoro siê ju¿ z nim po¿egna³a?! Przecie¿ mia³o byæ
no more memories, no more silent tears, no more gazing across the wasted years! I w tym momencie ca³e
Wishing... traci jakikolwiek sens. Ta Christine nie dojrzewa, ona do koñca pozostaje dzieckiem. Nie wiadomo w sumie, dlaczego ona ca³uje Upiora. Z mi³o¶ci? Nie. Po¶wiêca siê dla Raoula? Te¿ nie. Ona chyba po prostu nie ma wyj¶cia, bo w tej wersji historii ona jest ofiar± i nie ma zupe³nie nic do powiedzenia.
Raoul - zdecydowanie wypad³ najlepiej z ca³ej trójki, zarówno wokalnie, jak i aktorsko. Ale niczym ponadto siê nie wyró¿nia. Chcia³abym napisaæ co¶ wiêcej, ale nie ma tutaj za bardzo o czym ju¿ pisaæ (co ju¿ ¼le ¶wiadczy o postaci). Ot, taka sobie postaæ. Nieco bezbarwna, ale zdecydowanie barwniejsza od Christine. Szkoda tylko, ¿e twórcy postanowili dokopaæ Raoulowi w pierwszej scenie, w której siê pojawia – gdy nie zauwa¿a na próbie Christine. Ale Raoul jest czêsto krzywdzon± postaci± w przeró¿nych adaptacjach, a szkoda.
Ca³a reszta obsady ujdzie. No, mo¿e poza Carlott±, która by³a okropn± karykatur±. Ona jest pewn± swoich umiejêtno¶ci kobiet±, prawdziw± primadonn±, a nie rozkapryszonym, ró¿owym czym¶! Bawi mnie fakt, ¿e tylko Madame Giry mia³a francuski akcent. Bezsens.
A, jeszcze jedna rzecz - polskie t³umaczenie. Jest dla mnie ca³kowicie niezrozumia³e, dlaczego nie mo¿na by³o tego przet³umaczyæ bez tych wszystkich udziwnieñ. To s± napisy do filmu, to nie jest tekst, który ma byæ ¶piewany. A najgorsze jest to, ¿e sporo tych fatalnych fragmentów pó¼niej znalaz³o siê w polskiej movie-replice. Na tym jednak skoñczê ten temat, bo polskie oficjalne t³umaczenie to co¶, co zas³uguje na osobn±, brutaln± analizê, a poza tym mnie irytuje niesamowicie i chcê o nim ca³kowicie zapomnieæ, co mi siê ju¿ prawie uda³o.
Podsumowuj±c, historia, która zosta³a opowiedziana w tym filmie, jest po prostu bez sensu. Pozbawiono j± podstaw (deformacja, lustro), obsadzono z³ych aktorów, powrzucano niepotrzebne rzeczy (walka na cmentarzu), przeinterpretowano zupe³nie postaci... Ten film ciê¿ko by by³o uratowaæ. Podejrzewam, ¿e nie uda³oby siê to nawet wtedy, gdyby g³ówne role zagra³a oryginalna obsada. Z prostego powodu - re¿yser by³by ten sam. Webber od samego pocz±tku chcia³, ¿eby re¿yserowa³ Schumacher, co okaza³o siê zgubne. Poza tym
pierwotna wersja scenariusza bardzo przypomina tê, któr± zrealizowano w 2004 roku. Odnoszê wra¿enie, ¿e ten film "gni³" odk±d by³ w fazie pomys³u i mo¿e lepiej, ¿e oryginalna obsada siê w to nie miesza³a.
Ciê¿ko mi znale¼æ w tym filmie cokolwiek dobrego. Fakt, uwertura jest dobrze zrobiona, ale ca³a reszta niestety nie. Poza tym, cholera, w tym filmie nie chodzi przecie¿ o scenê uwertury!
Webber ponoæ kiedy¶ stwierdzi³, ¿e nie jest zadowolony z ¿adnej ekranizacji swoich musicali, co tyczy³oby siê równie¿ POTO. To by by³o mi³e z jego strony, ¿e po jakim¶ czasie zda³ sobie sprawê z tego, jak s³aby jest to film. A sprawa ró¿ nigdy nie przestanie mnie zastanawiaæ. W filmie Christine dostawa³a od Upiora, a w
Love Never Dies oraz nowej wersji POTO – UK Tour (a wkrótce US Tour) od Raoula. Ta zmiana jest bardzo ciekawa. Jedyne, co mi przychodzi do g³owy, to to, ¿e chcieli siê odci±æ ca³kowicie od filmu, ale mam dziwne wra¿enie, ¿e chodzi o co¶ zupe³nie innego.
Wychodzi wiêc na to, ¿e ca³y film powinien wygl±daæ
tak, a z p³yt± nale¿y post±piæ
w taki sposób. A najlepiej w ogóle
uczyniæ to.
Teraz idê obejrzeæ jaki¶ dobry bootleg wersji scenicznej na odtrutkê i pop³akaæ nad zmarnowanym potencja³em, jaki mia³ ten film.
A dla osób odwa¿nych mam ma³y bonusik -
filmowy hidden plot!